Jeden dzień placki ziemniaczane.
Drugi szare kluski.
Dwa dni wyżerki.
A święta tuż tuż.
Pożyczyłam sąsiadom pieniądze, niestety tez już się skończyły. Mi i im. Ja jeszcze coś tam w domu mam, nawet dziś marcepan zrobiłam.
Oni już wyjedli resztki, a pieniądze sąsiadowi klient wyśle... no niedługo.
Od jutra, ja będę wyjadać z dziećmi resztki z lodówki, dobrze że zeszłoroczna bieda nauczyła mnie gotować z niczego.
Przepis na kotlety z tartej bułki:
- tarta bułka
- jajko
- przyprawa do mielonego
- odrobina mleka ( jak jest)
- cebula i czosnek drobno pokrojony
mieszasz wszystkie składniki.
rozgrzewasz olej na patelni i smażysz robiąc takie małe kotleciki.
jesz z ketchupem.
Smacznego!
Futrzaku, gdzie tu jest Twój mail, bo coś nie widzę?
OdpowiedzUsuńnie ma:) ale proszę for you: futro76@vp.pl
OdpowiedzUsuńmiałam taki okres w życiu, że robiłam obied kilograma mąki i jednego jaja, plus sos pieczarkowy zapodziany i znaleziony w szufladzie. Czekolada byla do popatrzenia w sklepie. Na szampon mnie nie było stać, a takie sklepy jak biedronki i inne netto nie były wtedy na naszym rynku obecne. Ale mydło szare jeleń było w domu. paradokslanie nie wspominam tego czasu źle. Ale byłam w tym wszystkim z mężem, oprócz dwójki dzieci, może dlatego
OdpowiedzUsuńMoja dziecięca bieda, bo też nie było na bogato, jakoś mi nie przeszkadzała w niczym, ale teraz jak posiadam własne dzieci, firmę, która nie może stanąć na nogi, dwoje rodziców za których również jestem odpowiedzialna i jestem z tym sama to czasami dołuje.
OdpowiedzUsuńniestety masz racje. Dzielnie to znosisz w takich okolicznosciach
Usuńna szczęście tylko czasami. zawsze trzeba liczyć że jutro może będzie lepiej. mimo że trudno. Pozdrawiam!
Usuń