taaaaaaak.
Na pewno.
Dzieci nie pojechały nad morze bo mały bratanek miał chwilową niedyspozycję.
No to do szkoły a ja do pracy.
Po pracy znowu kościół, bo biały tydzień, oczywiście rowerem bo szczęśliwy posiadacz nowego sprzętu, musiał pochwalić się kolegom.
Z odkryć - wożenie alby w plecaku nie służy jej za bardzo- lekko się wygniotła ( tak sobie wmawiałam że lekko)
Później - przypomniało się Panience że ona NATYCHMIAST MUSI MIEĆ TRAPERY! bo w piątek biwak harcerski.
No i tak usiadłam teraz i stwierdzam że nie mam mocy.
I że chyba jestem zmęczona.
A jakoś muszę przetrwać do piątku.
Futi, to jest tak zwana kumulacja :P
OdpowiedzUsuńAle jak to wszystko ogarniesz, będziesz luzik :*
kumulacja to by mogła być w totka
Usuńo o i tego Ci życzę :))))
Usuńu nas we czwartek wniebowstąpienie
OdpowiedzUsuńto mamy wolne
odpocznę w twoim imieniu:)
tak! tylko nie zapomnij!
Usuńnawet jak zapomnę to się nie przyznam!!!
Usuń:D
Usuńtrapery Cię tak wykończyły? przecież nie musisz ich uszyć...
OdpowiedzUsuńdobrze że nie muszę, bo bym nie dała rady:)
UsuńDosyłam siły :*
OdpowiedzUsuń