"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

niedziela, 29 września 2013

były grzyby

Spacer, trzygodzinny w lesie.
Koszyczek grzybów skonsumowany na obiad.
Znaczy grzyby skonsumowane, koszyczek nie.


PS.
Jak mnie Żony będą codziennie żegnać, to będę musiała na odwyk się udać.

11 komentarzy:

  1. futi, Ty nie mów o grzybobraniu, bo siem fscieknem:(

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też dziś grzybobranie zaliczyłam, krótkie, bo Młodej przemokły skórzane buty i trzeba było wracać. ale na obiad starczyło.

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja za 2 tyg planuję grzybobranie dopiero:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja kompletnie nie znam się na grzybach;/
      i grzybobranie odpada... jak koteczek?

      Usuń
  5. ja już nie pamiętam kiedy byłam na grzybach...

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam grzyby konsumiwac
    futi, a potem ciem bendom witac!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Futi czas odpocząć, środa pożegnalna ale bezprocentowa!
    Najwyżej ze dwa rożki ;-)

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj