"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

wtorek, 15 października 2013

Lajcikowo

Wyjechałam o 5:30.
Wrocilam teraz.
Fajnie w tej pracy, wesoło.
Mam z tego co naliczyłam z 12 dźazg w jednej dłoni.
W drugiej nie liczę.
Wyszłam jako ostatnia ze szkarni.
Z koleżanką penerą co przy bliższym kontakcie okazała sie nie najgorsza.
I oby tak zostało.

13 komentarzy:

  1. Jesteś bardzo dzielna :)
    :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Ło matko..... no penera to penera. Taka co łubudubu i po bramach flaszke i no wiecie. Penera.

    OdpowiedzUsuń
  3. tooo lejt
    jusz mnie dziefczyny usfiadomiły
    kurturarnie i encyklopedycznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty masz dar, Futrzaku. Wszędzie gdzie jesteś potrafisz sobie zjednać ludzi. I poradzić w każdej sytuacji. Jesteś fajna, odważna babka.

    OdpowiedzUsuń
  5. ło matko...jak pracuje to chyba nie penera???? jakby była, to z glowki w bramie i zabiera to, co inni zapracowali...tak sobie mysle... moze tylko tak wyglada? ale grunt, ze czasd mija, a ojro leci:))) trzymaj się, futi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie ;P
      ja nie znałam określenia "penera"dla kobiety
      tylko "pener" w odniesieniu do faceta
      ale te poznaniaki, to dziwne som i dziwnie gadajom;P

      Usuń
  6. wyjazd o 5:30? przecież to środek nocy!
    śpisz czasami?

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko, moja kicia próbuje mnie budzić o tej porze albo wcześniej, biedna Ty! :)
    Oby ta koleżanka okazała się w porządku.

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj