"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

środa, 4 lipca 2012

warczę

Atmosfera w pracy nie do ogarnięcia. wszystko mnie denerwowało.
Najpierw pan podwykonawca się poobrażał że zasugerowałam mu za dużą kwotę za naprawę.
Obraził się jak kobieta podczas PMS.
Potem moja wspaniała współpracownica, zwana potajemnie przez pracowników" mikserem" zaczęła mieszać i  mieszać.
Najpierw uciekłam, potem drugi raz uciekłam , potem pokrzyczałyśmy na siebie.
Aż nie wymyśliłam planu. Plan był chytry.
Puściłam ją wcześniej do domu , mówiąc ze po drodze musi załatwić firmowe sprawy.
Ona skończyła wcześniej, ja miałam mniej stresu, a i tak dopiero o 19 byłam po pracy.
Dawno tak późno nie kończyłam.
Ale może dobrze mi to zrobiło.


teraz odpoczywam z Lemmy'm ,  moją miłością



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj