"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

wtorek, 29 maja 2012

Koko Koko Euro spoko

Męczący dzień dziś był.
Umówiona byłam u klienta z Panem z Urzędu  na 13. Pan przyjechał jakby nic się nie stało na czternastą. Na dokładkę, pomylił mnie z obecną żoną Casanowy.
 Na nieszczęście obydwoje z byłym mężem prowadzimy konkurencyjną działalność.
A jego Sekretareczka tam pracuje... fuj.. jest szefową.
Leciutko się zdenerwowałam, tłumacząc Panu jego pomyłkę.
Jak już udało mi sie wszystko załatwić, myślę sobie, chwila i będę w domu.
Przez wszystkie naprawy i remonty dróg na Euro 2012, droga do domu zamiast trwać 30 minut trwała dwie godziny.
Jak dojechałam w końcu od klienta do domu, musiałam z Żoną, jechać do hurtowni bo zepsuł im się samochód, a ja tylko wiem gdzie jest tania i dobra hurtownia.
Wróciłam do domu, trzeba było obiad ogarnąć.
No i tak się zrobił wieczór.
Padam, ale jak teraz sie położę, to za dwie godziny myśli mnie obudzą.

Córka na Zielonej szkole, więc śpi ze mną młody, żeby smutno mu nie było.
No i kot też śpi.
Więc miejsca mało i niewyspana jestem rano.

Śni mi się Casanowa.
Nawet miło mi się śni. ( nie erotycznie, bynajmniej)
Nie wiem czy to znaczy, że będą dalsze problemy?
Oby nie, dość mam już zmartwień.

Marzy mi się zakup roweru. Jak tylko wpadnie mi jakaś kasa to to zrobię.
I będę śmigać z dziećmi po okolicznych lasach.
Zrobimy sobie piknik na łące.
Będziemy leżeć na kocu, bawiąc się i śmiejąc  i zajadać truskawki.
O tak mi się marzy....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj