"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

sobota, 9 listopada 2013

Atak

Sobota wieczór. Pada. Leje. Zimno.
Leże i myśle co za film obejrzeć wieczorem.
I zmuszam sie żeby nie iść do kuchni pobuszować w lodówce.
Cały tydzień jak pracuje to praktycznie nie jem.
Bochenek chleba który kupiłam w zeszły piątek nadal leży w polowie w lodówce.
Za to dziś wrąbam,: dwie skibki z szynką, słoik śledzi, który po otwarciu zrobiłam ze śmietaną, cebulą i jabłkiem, cztery ziemniaki, osiem kostek czekolady, mini snikersa, pół kalafiora, jogurt i piwo.
Ocielę się.

6 komentarzy:

  1. Futrzaczku, nie chcę się mądrzyć, wiem, że czasu brak, wiem, że sił brak, ale jak pracujesz to jednak powinnaś jeść!
    a śledziki mniam :)))) ale mi narobiłaś smaku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj, śledzia kcem!!!
    a nie mam:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Kalafior mniam, szynka mniam, śledzik mniam, czekolada (gorzka mniam), snikers mniam, jogurt mniam, piwo blee (wódeczka w drinku mniam). Pomarzyć można (byle z wolna i ostrożna)
    miłego wekendowania :-))
    Mariola

    OdpowiedzUsuń
  4. haha!
    poza tym uwielbiam słowo 'skibka'. jest bardzo apetyczne!

    OdpowiedzUsuń
  5. A Pociecha Najmłodsza po takim posiłku, na pytanie czy się najadła, odpowiedziałaby:
    'tak sobie, ciociu' :)))

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj