Byłam dziś na trzydziestce sąsiadki. Wytrzymałam całą godzinę.
Wymyśliła urodziny w centrum handlowym :na kręgielni i jednocześnie jednej z lepszych imprezowni w mieście.
Sąsiadka fajna dziewczyna bardzo ją lubię( jej męża mniej, ale cóż)
Impreza może i by była fajna ale ja spaczony gust mam po Jarocińskich festiwalach, zlotach i grillach na wsi.
Nie bawi mnie już szpan i pokaż kotku co masz w środku ( lub na tyłku).
Nie umiem bawić się w gronie trzydziestu prawie nieznajomych ludzi w hałasie i ogólnym zamieszaniu.
Nie mam figury, która nadaje się na takie imprezy.
Nie wiem, co obecnie modne na dyskotekach i jak się do tego przebiera nogami.
Wolę kameralnie, ze znajomymi, lub mniej kameralnie, z muzyką która jest mi miła.
Życzę sąsiadce stu lat szczęścia i miłości.
Niestety kolejny raz już się nie wybiorę na taką imprezę.
Szkoda moich nerwów i czasu.
Musze odreagować jutro, może z książką na ogrodzie?
kiedyś mnie to bawiło, młoda byłam i głupia hahahah
OdpowiedzUsuńdziś też wolę kameralnie, a nie na pokaz
chociaż rok temu byłam na 40-stce kolegi w klubie gejowskim, która była tam zorganizowana, bo on wie , że ja takie kluby lubię:) i było super:)
w klubie gejowskim może być ciekawie:)
OdpowiedzUsuńdziś spędzę wieczór z Żonami, na ławeczce pod domem, sącząc piwko i będzie to przyjemniejsze niż głośne i wylansowane kluby:)
hmmmm a powiesz kim są żony? to Twoje przyjaciółki?:)
OdpowiedzUsuńŻony to najwspanialsze dwie kobiety w moim życiu. Jedna znam 30 lat a drugą 9.
OdpowiedzUsuńJednej mąż jest tak zazdrosny o mnie( nie wiem dlaczego, hihi) że zaczął o mnie mówić drugi mąż mojej żony. no i tak zostało.
:)))) nieźle :)
Usuń