Urlop. Nie wyjadę nigdzie, ale chociaż poczytam.
I posprzątam dziecięcy pokój, korzystając z ich nieobecności.
Dziś odkryłam syna szufladę, pełną papierków od cukierków, ciekawe jak długo je zbierał.
Dobrze że tylko papierki od cukierków, jak był młodszy miał ciekawsze hobby, a ja się zastanawiałam co się dzieje z moimi pieniędzmi i wkładkami higienicznymi.
Aż nie odkryłam "dziupli" za tapczanem.
Henning Mankell, pozycja obowiązkowa dla miłośników kryminałów.
Pieśń Lodu i Ognia, trochę zaczyna mnie już męczyć, ale nadal ciekawa jestem co dalej.
Tą książkę przeczytałam już wczoraj, niestety, mimo że od początku, czyli pierwszego tomu "Arabskiej Żony" nie była to ambitna literatura, teraz przy trzecim tomie moim zdaniem troszkę nie wyszło.
Pierwszy tom przeczytałam z zaciekawieniem, bo historia przejmująca, taka powiedzmy z życia wzięta , pokazana inna kultura, chociaż pobieżnie, ale czytało się miło. Tak w sam raz na nudne popołudnie, kiedy nie wiadomo co ze sobą zrobić.
Drugi tom, " Arabska córka" również pełen niedociągnięć, chociaż krytykiem literackim nie jestem, ale brakowało tam czegoś. Z ciekawości przeczytałam.
Trzeciej części jak by nie było, nie płakałabym.
Dobrze, że książka pożyczona, a nie kupiona.
Teraz siedzę i myślę : od czego zacząć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj