"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

poniedziałek, 22 października 2012

tarantula czy schabowy

Kupiłam w Biedrze, puszkę ośmiorniczek w oliwie czosnkowej.
zakochałam się, zakupiłam jeszcze trzy.
Pyszne, w całości, takie małe "słodkie" ośmiorniczki.
Na sobotnią nasiadówkę w gronie znajomych zabrałam jedną puszkę.
W ramach eksperymentu.
Na dziewięć osób, trzy zareagowały totalnym obrzydzeniem, nawet nie próbując, kolejne trzy wstrzymały się od spróbowania, natomiast pozostałym smakowały.
Zastanawia mnie zawsze dlaczego takie rarytasy, wzbudzają obrzydzenie lub mówią mi :
" nie, to jest niedobre"
A próbowałaś/próbowałeś?
"Nie, ale to nie dobre."
Rozumiem jeszcze tych, co mają skojarzenia:
bo one wyglądają jak takie pająki
Ja dopóki nie spróbuję czegoś, nie mówię, że to jest niesmaczne.
Lubię flaczki, czarninę,małże, krewetki, móżdżek, tatar, rybie oczy z karpia,
Jedyne, nad czym bym może się zastanowiła to próba zjedzenia owada.
Ale podobno, człowiek nawet nie wiedząc, zjada ileś tam gram rocznie rożnych dziwnych żyjątek.
Nawet wegetarianie, niechcący żywią się mięsem.




a teraz w lodówce robi mi się gravlax.
Kto nie wie co, to niech już żałuje.
Kolega, który zobaczył co robię, zapytał czy potem to się gotuje.
Jak mu powiedziałam że nie, to zwątpił.
Ja polecam!
Dla rybożernych oczywiście.


Kazanie na dziś:
Podoba mi się ta dziewczynka.





22 komentarze:

  1. ja jadłam panierowane ośmiorniczki we Włoszech. pychotka :)
    pędzę zatem do Pierdonki i zakupuję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje dzieci zobaczyły dziś i uciekły z krzykiem:)
      zjadłabym takie Włoskie, musiały być pyszne.

      Usuń
    2. Oj, ja tez do końca świata panierowanych ośmiorniczek nie zapomnę, choć jadłam ja nie we Włoszech, a w jakiejś chińskiej restauracji (ale nie budce) w Warszawie, na Mokotowie. A najdziwniejsza i również bardzo smaczna rzecz, którą jadłam (we Lwowie), to jaja byka. To nie jest nazwa poetycka;))

      Usuń
    3. jaja byka - to dopiero hardcore:)

      Usuń
  2. nie lubię czarnej polewki.. choć nigdy nie spróbowałam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja uwielbiam:)
      Najlepszą robiła moja Babcia.

      Usuń
    2. u mnie teściowa robi dla swoich synów, bo synowa żadna nie tyka..
      za to ośmiorniczki jadałam :)

      Usuń
    3. u mnie powinien być taki test dla adoratorów: nie zjesz czarnej polewki - wyjdź!:)

      Usuń
  3. Lecę do Biedro!
    To jest ten fajny rodzaj jedzenia (jak kurczak w całości) którym się można pobawić przed konsumpcją, :)
    Nawiasem mówiąc słyszałam dziś w radiu o pladze biedronek azjatyckich, co wszystko obsiadają.
    Ale w zalewie czosnkowej dałoby radę chyba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. biedronki ukochały moje mieszkanie, zresztą od sąsiadów słyszę ze nie tylko moje pchają sie na potege i ponoć gryzą.
      Biedronki jeszcze nie jadłam, chyba że przypadkiem:)

      Usuń
  4. Futrzak, jesteś kulinarnym hardcorem.
    To wszystko co wymieniłaś - móżdżki, ośmiorniczki....- nie próbowałam ale wiem, że nigdy nie będę próbować. Nie, bo nie. Tu nie chodzi o smak, tylko o kategorię wstrętu. Którą na szczęście jest różna dla różnych ludzi. To, że mnie coś odrzuca, nie znaczy, że nie nadaje się do jedzenia, albo że nie jest przysmakiem.
    Dlatego o smaku się nigdy nie wypowiadam oraz nie komentuje. Po prostu odmawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. świadoma jestem tego że niektórzy tak mają, że nie, bo nie:)
      Ale w kiełbasce( pasztecie) też nie wiesz co jest :)
      Moje dzieci jedzą bardzo chętnie : czarninę, krewetki, flaczki itp i myślę że tak tez kształtują sobie smak na dorosłe życie.
      Niestety ośmiorniczki je przerosły, chociaż Młody stwierdził: jakbyś mamo zmieliła na pastę do chleba to bym zjadł i nawet nie wiedział co to, a pewnie by mi smakowało:P
      Pozdrawiam hardkorowo:)

      Usuń
  5. Matko! Ale jak już spotkamy się w tej Mexicanie, to pozostaniemy przy słodkim??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam nadzieję na jeszcze stek, ale jak mówisz że tylko słodkie..to ok,:)

      Usuń
    2. Nie wiem, czy mają tam steki, ale Sołtys zamówił kiedyś potrawę smoka -ostre,że dwa razy boli - ciekawe, czy byś się skusiła?;))

      Usuń
    3. Sołtysa ostre nie znaczy że moje ostre:)
      jadłam w mexicanie ostre papryczki nadziewane tuńczykiem.
      były ekstremalne.nawet dla mnie:P

      Usuń
  6. wszystkiego powinno sié sprobowac
    ja rok temu w Sardynii mialam okazje zjesc warm-cheese - wielki okrag sera przepelniony malenkimi wijacymi sie robalami (ser jest jedzony przez robale i wydalany i potem ma byc cud, miod, malina).
    Okropnie sie boje wijacych robali, ale przemoglam sie. Ser zjadlam z zamknietymi oczami. Byl niesamowity.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się nie boję robali ale brzydzę, chociaż na taki ser bym się skusiła:)

      Usuń
    2. Boshhhheeeeeeeee...............

      Usuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj