"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

czwartek, 27 grudnia 2012

nawet śniegu nie ma.

Święta, to dla mnie  od paru lat smutny czas.
Smutny, bo rodzina duża, ale niezbyt ze sobą związana.
Zresztą, jakoś nie umiem z nimi przy jednym stole.
Dzieci trochę w domu, trochę u Casanowy.
Tylko ja i rodzice.
Te święta wyjątkowo zalazły mi za skórę.

Ojca brat w hospicjum.

W grudniu  odeszły na zawsze dwie bliskie mi osoby.

Porównanie mojego obecnego życia i  życia Casanowy, niestety nie wypadły na moją korzyść.
Jeszcze na około wszyscy przypominają mi jakim jestem nieudacznikiem.

Nawet prezenty dla dzieci, które mnie tak cieszyły bo kupiłam to o czym marzyły, nie okazały się tak cudowne jak od niego.


Czuję się rozczarowana.
Sobą.
Swoim życiem.
Brakiem kogoś kto będzie stał przy mnie.
Zmęczona.

Mam uczucie, że zawiodłam.



10 komentarzy:

  1. futrzaczku kochany
    przytulam bardzo mocno
    ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. czasami tak jest, że życie daje nam nie to, czego byśmy oczekiwali. możesz być trochę zawiedziona, zmęczona, ale nigdy nie wolno Ci myśleć o sobie, że jesteś nieudacznikiem lub że zawiodłaś. a tych, którzy mówią inaczej może warto wykreślić z listy znajomych?
    pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie martw się Futrzaku :-)
    Zrób coś dla siebie, tylko dla siebie i wyłącznie!!!!
    Pozdrawiam
    Mariola

    OdpowiedzUsuń
  4. moim zdaniem nie zawodzisz
    głowa do góry, pierś w przód, a dupsko noś dumnie :)
    masz ode mnie nagrodę ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Futri, pojechałeś na mocnej nucie. W robieniu porównań zawsze jest ten problem, że ktoś 'wychodzi' lepiej, a ktoś inny 'gorzej' - ani to sprawiedliwe, ani prawdziwe, w sensie oglądu sytuacji. Ale nie o to chodzi pewnie, nie o formalności, tylko o to jak się czujesz, czyli trochę źle.
    Futri, do przodu! Rozumiem Cię doskonale. Ja tez dokonuje porównań. W dodatku dostałam w tym roku takie zyczenia, że nic tylko się pociąć, ale co tam.
    Buziaki, a mi się Miłość Haenekego bardzo nie podobała, widzę, że oglądałaś, chyba nie dla poprawy nastroju, bu cha cha.

    OdpowiedzUsuń
  6. Futrzaku, posłuchaj - swojego tatusia moje dzieci nie widzą na święta wcale, a prezentów nie dostaly od niego żadnych. A wcale nie czuję sie z tego powodu lepsza, chciałabym żeby dzieci coś od niego dostały, żeby czuły, że o nich myśli. Nie mają tego.

    To, że ktoś dał taki czy inny prezent, naprawdę nie ma dla dzieci znaczenia. Dzieci kochają, bezwarunkowo, po prostu.

    Jesteś z nimi, one przy Tobie stoją.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja Cię nie pocieszę, bo czasem myślę tak samo o sobie:)
    Nie jest łatwo samodzielnie zmagać się z życiem, wychowaniem dzieci i życzliwym inaczej otoczeniem.
    Znalazłam jednak pewne lekarstwo, nie leczy do końca, ale łagodzi objawy-pokochaj siebie tak mocno jak chciałabyś być kochana:)
    Trochę pomaga i pozwala na zdrowy egoizm.
    Całusy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Dziewczyny za dobre słowo.
    Nawet nie wiecie, jak mi to pomogło.
    Chociaż wcale nie jest lepiej.
    Ale wiem, trzeba wsiąść się w garść i głowa do góry.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie ktoś kto ogarnia tyle spraw jest bohaterem. Serio. Ja sobie aż tak dobrze ze swoim własnym życiem nie radzę. Głowa do góry. To tylko chwilowy spadek formy. Ściskam mocno prawie noworocznie, bo to już niedługo :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję że chwilowy,
      Ja również ściskam prawie noworocznie:)

      Usuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj