ja spaliłam malakser na serniku.. dokładnie pokrywę na gazie opaliłam :(zniekształciła się głupia nie wiedzieć czemu. W ogóle w tym tygodniu kulinarnej dewastacji narobiłam
mam nadzieję, że rozmowa z panem od prądu zaowocuje nieodcięciem wymienionego i opowiesz, jak wam się negocjowało. i może jakaś mamonka w końcu dziś skapnie na konto?
Uuu, to przykrosc. A dzis trzynasty, wiec moglo byc gorzej.. ;)
OdpowiedzUsuńprawda, mogły się bezy bardziej przypalić.
Usuńuwielbiam Twoje gotowanie:) bardzo podobnie to czynię:)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że nie spaliłaś miksera jak ja:)
Usuńja spaliłam malakser na serniku..
OdpowiedzUsuńdokładnie pokrywę na gazie opaliłam :(zniekształciła się głupia nie wiedzieć czemu.
W ogóle w tym tygodniu kulinarnej dewastacji narobiłam
to było Ostro:)))
OdpowiedzUsuńponoć to na szczęście...:P chrzanie takie szczęście, gdy teraz trzeba w portfelu grzebać
Usuńa wyglądają tak niewinnie;)
OdpowiedzUsuńWspólczuję.
OdpowiedzUsuńMasz rzeczywiście problem, bo jak tu żyć bez
miksera, no jak? Nie wyobrażam sobie.
Życzę Ci, aby sponsor znalazł się jak najszybciej .
Że niby jak bezy stwardnieją to kamienie rozłupane będą, czy, że jak? :) Ślę ciepłe myśli całkiem bezpłatnie
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że rozmowa z panem od prądu zaowocuje nieodcięciem wymienionego i opowiesz, jak wam się negocjowało. i może jakaś mamonka w końcu dziś skapnie na konto?
OdpowiedzUsuńprąd nadal mam, uzbierałam w ciężkich bólach.
Usuńteraz zbieram na szkolenie.