"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

sobota, 6 lipca 2013

mój kot

Dwa dni temu, zmęczona życiem, stwierdziłam, że przyszła pora na porządne wyspanie się, bo przecież sen, podobno daje optymalne rozwiązania.
No to, położyłam się o dwudziestej pierwszej trzydzieści.
Półtorej godziny później, obudził mnie odgłos wdzierającego się przez okno - (otwarte uchylne) KOTA,
Wiadomo, przez uchylne otwarte okno, kot nie wejdzie, raczej się uwiesi i udusi..
Z krzykiem na ustach, wyskoczyłam z łózka, kot z okna również.
Dotarłam do drzwi.
Zawołałam bestię.
Wbiegł do mieszkania, z martwym kretem w pysku.
Myślę sobie : pójdzie do Olafa i położy te stworzenie mu na poduszce. O Nie!!!!
Nie, to lepiej zabiorę, i wrzucę do śmietnika.
Po dwóch godzinach walki : ja, kot, pogrzebacz , szufelka i martwy kret, poddałam się.
Kot nadal był pełen energii.
Rano na parapecie okna, znalazłam prezent: martwą mysz.
Zrozumiałam, nie ma co walczyć.
Moja Mama ma teorię, kot mnie kocha wiec przynosi mi prezenty.
Nie mam go wyzywać  i na niego klnąc, tylko go chwalić.
Bo jak krzyczę, to on myśli że, to był za skromny prezent i przynosi kolejne.
Jestem ciekawa co za stworzenie straci życie kolejnym razem?

13 komentarzy:

  1. Przypomnialo mi to coś
    Moja mama generalnie byla bardzo rozsądną i silną osobą
    Ale jednej rzeczy bardzo się bała
    Myszy....
    A w pracy mielli kota
    I ten kot łowił myszy, po to był
    I znosil je właśnie chyba w prezentach
    Przy czym moja mama wtedy wskakiwala na najbliższy stół i się kompromitowala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się nie boję, ale nie jestem zachwycona takimi prezentami:)

      Usuń
    2. poradniki właśnie tak tłumaczą zachowanie kota, wdzięczność i dzielenie się zdobyczą - to oznaki największej kociej miłości :) kot mówi Ci, że należysz do jego rodziny :) też tak miałam, ale jakoś potem te prezenty się skończyły, na szczęście
      raz przyniósł mi żywą mysz, wypuścił z pyska w kuchni chwilę się pobawił i znudzony odszedł, a ja musiałam dokończyć polowanie, trochę to trwało...

      Usuń
    3. Olga!!!! :)))))
      Ten to dopiero okazal sie ojcem rodziny, kiedy postaral sie o praktyke dla Ciebie:)))))))
      Alez mnie ubawily Wasze historie:***********

      Usuń
    4. żywą też już mi przyniósł, porzucił na podłodze, wlazł w pościel i jak by nic się nie działo poszedł spać..

      Usuń
    5. hahahaha
      wyobrazam sobie i wiem jak sie za mysza goni, bo z racji braku kota same przylazly

      Usuń
  2. Futrzaczku, masz najukochanszego przyjaciela na sfiecie.
    Kot babci tez przynosil w prezencie ptaszki ktore konsumowal pod jej lozkiem ku zadowoleniu mieszkancow bo oszczedzali sobie tego widoku, zostawalo symbolicznie pioorko.
    No zal, zal ale takie sa odwieczne prawa natury i kiedy ja wreszcie doczekam sie kota..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najbardziej mnie rozwalił wrzucając mi tą mysz przez to okno.
      a dziś znalazłam w ozdobnej sosjerce wróbelka. a raczej to co z niego zostało:PPP

      Usuń
  3. To nawet nie teoria, tak po prostu jest...moja Kota jako kot niewychodzący, na początku grzebała w śmietniku i znosiła mi do łóżka co ciekawsze zdobycze...potem kupiłam zamykany śmietnik:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, mój tez lubi sobie w śmietniku pogrzebać.

      Usuń
  4. Nie znam się na zwierzętach żadnych, ale poczytałam komentarze i oczy wyszły mi ze zdziwienia... Nie podejrzewałabym kota o robienie "prezentów". Ale wyobrażam sobie, że Twój kot musi być z Tobą bardzo związany i bardzo Cię lubi :)))
    Tak jak Lamia napisała: naprawdę przyjaciel z niego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie krzycz na kotecka..on przynosi bo Cię kocha i czuje się bezpieczny przy Tobie. Musimy zaakceptować choć to trudne, że to myśliwi doskonali..

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj