Byliśmy na Festiwalu Smaku.
Ludzi tłum.
Wystawców również.
Zakupiłam miód taki dziwny, który ukradła mi natychmiast moja Mama, kiełbasę węgierską; grubą paprykową, pyszną, ser zagrodowy kozi z czosnkiem niedźwiedzim.
Z przypraw Kumin Rzymski, Sumak i Paprykę wędzoną.
Dziś na obiad( lub kolację) będzie spaghetti z czosnkiem, pietruszką i kiełbasą, posypany serem.
Zdjęć nie mam, nie chciało mi się taśtać aparatu.
A teraz idę w odwiedziny do sąsiadki, tej która niedawno urodziła dziewczynkę o pięknym imieniu Natalia.
znaczy się, że lepiej się czujesz :)
OdpowiedzUsuńno to miłego dalszego leniuchowania
zakupy super :) no to najpierw miłego niańczenia a potem smacznego jedzenia życzę :) Buziole :***
OdpowiedzUsuńa już wróciłam, zjadłam a teraz leniuchuję:)
Usuńa dziękuję, spaghetti mi wyszło rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńCzyli ból minął? :) to dobrze spaghetti brzmi smakowicie...
OdpowiedzUsuńwędzona papryka zaintrygowała me kubki smakowe
OdpowiedzUsuńSame smakołyki, tez miała na obiad spaghetti dziś:)
OdpowiedzUsuń'Natalia' rules.
OdpowiedzUsuńKiełbasa też rules, absolutnie.