Jestem w domu.
Podróż trwała 16 godzin.
900 km w szesnaście godzin.
Trzy objazdy wypadku na autostradzie, blokada jednego pasa na granicy przez służby celne a potem nieuwaga kierowcy lub błąd jego GPS-a.
Masakra jakaś.
Nie jadłam od wczoraj od 12 w południe.
Nie spałam od pierwszej w nocy.
Ale jestem.
Dzieci były zainteresowane mną przez jakieś pięć minut.
Żony bardziej.
Ale fajnie być w domu.
cieszę się, że jesteś w jednym kawałku;P
OdpowiedzUsuń:***
nie wiem czy w jednym, spać nie mogę ze zmęczenia.
Usuńmoże jakaś lampka wina pomoże.
Usuńhmmm. nie pomogła.
Usuńmnie też ostatnio nie pomaga. ale może to i dobrze, bo na dłuższą metę to chyba jednak niekoniecznie dobra metoda.
Usuńfuti, zobacz jakie my normalne fariatki som:)
Usuńno normalne fariatki. nie wiem o co chodzi:P
UsuńZjedz, odpocznij i się wyśpij :)
OdpowiedzUsuńz kim?:P
Usuńja sama. albo z kotami. dzieci dawno śpią.
UsuńDobrze ze jesteś!
OdpowiedzUsuńDzieci zmęczone, daruj im, cieszyć się będą od rana!
Dobrze, ze jestes!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak na wlasnych smieciach;)
Wróciłaś :)) Odpoczywaj i ciesz się. Swoje kąty to jednak co innego. Buziaki.
OdpowiedzUsuńWitaj :***
OdpowiedzUsuńodpocznij, zbieraj siły i dobre emocje :)
no wreszcie jezdeś:***
OdpowiedzUsuńszybko się koleżanka zorientowała ;PPPPP
Usuńviki, a kcesz f dziup? :P
UsuńTo teraz można spokojnie podróżować- granice otwarte:)) fajnie jest w domu, No nie?
OdpowiedzUsuńkiedyś jechalam z Polski 19 godzin
OdpowiedzUsuńdo dzis wspominamy to jako traumę
teraz to ok 11-12 godzin
dobrze że dojechałaś:)))
też mnie to cieszy:)
UsuńLi chyba po pijaku przepuściła negatywny ale zgodny z prawdą komentarz. Ale już chyba wytrzeżwiała i go skasowała.
OdpowiedzUsuńA było w nim, że bla bla fajny blog niby był do czasu...potem urządziła stypę żyjącej jeszcze Joannie, potem na siłę wmawiała że Piotr , mąż Joanny jest cacy a to bandzior okazał się i jeszcze urządziła nagonkę na Viki.
i było jeszcze : a co na to Lec - że salto morale jest nieraz trudniejsze niż salto mortale.
Pozdrowienia od Koko
:>
Usuńa jednak mozna o tobie zapomniec :D
Długie podrożę w jednym kawałku doprawiają mnie do szalu...
OdpowiedzUsuńDorze, żeś już w domu :)
Niecierpliwie czekam na spotkanie:)));*
OdpowiedzUsuń