"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

sobota, 16 listopada 2013

Jestem

Jestem w domu.
Podróż trwała 16 godzin.
900 km w szesnaście godzin.
Trzy objazdy wypadku na autostradzie, blokada jednego pasa na granicy przez służby celne a potem nieuwaga kierowcy lub błąd jego GPS-a.
Masakra jakaś.
Nie jadłam od wczoraj od 12 w południe.
Nie spałam od pierwszej w nocy.
Ale jestem.

Dzieci były zainteresowane mną przez jakieś pięć minut.
Żony bardziej.
Ale fajnie być w domu.

24 komentarze:

  1. cieszę się, że jesteś w jednym kawałku;P
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem czy w jednym, spać nie mogę ze zmęczenia.

      Usuń
    2. może jakaś lampka wina pomoże.

      Usuń
    3. mnie też ostatnio nie pomaga. ale może to i dobrze, bo na dłuższą metę to chyba jednak niekoniecznie dobra metoda.

      Usuń
    4. futi, zobacz jakie my normalne fariatki som:)

      Usuń
    5. no normalne fariatki. nie wiem o co chodzi:P

      Usuń
  2. Zjedz, odpocznij i się wyśpij :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze ze jesteś!
    Dzieci zmęczone, daruj im, cieszyć się będą od rana!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, ze jestes!
    Nie ma to jak na wlasnych smieciach;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wróciłaś :)) Odpoczywaj i ciesz się. Swoje kąty to jednak co innego. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj :***
    odpocznij, zbieraj siły i dobre emocje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To teraz można spokojnie podróżować- granice otwarte:)) fajnie jest w domu, No nie?

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedyś jechalam z Polski 19 godzin
    do dzis wspominamy to jako traumę
    teraz to ok 11-12 godzin

    dobrze że dojechałaś:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Li chyba po pijaku przepuściła negatywny ale zgodny z prawdą komentarz. Ale już chyba wytrzeżwiała i go skasowała.
    A było w nim, że bla bla fajny blog niby był do czasu...potem urządziła stypę żyjącej jeszcze Joannie, potem na siłę wmawiała że Piotr , mąż Joanny jest cacy a to bandzior okazał się i jeszcze urządziła nagonkę na Viki.
    i było jeszcze : a co na to Lec - że salto morale jest nieraz trudniejsze niż salto mortale.
    Pozdrowienia od Koko

    OdpowiedzUsuń
  10. Długie podrożę w jednym kawałku doprawiają mnie do szalu...

    Dorze, żeś już w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niecierpliwie czekam na spotkanie:)));*

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj