"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

poniedziałek, 1 września 2014

praca, deszcz i rower

Początek roku szkolnego niszczy finansowo.
Urwałam się z "pracy" w celu zakupów najpotrzebniejszych rzeczy których do tej pory nie kupiliśmy.
Stres zabiłam podczas jazdy rowerem, jedyne 6 km , w deszczu.
A na koniec Ewelina namówiła mnie na kąpiel w jeziorze.
Woda cieplejsza niż by się wydawało.


A wczoraj kisiłam buraki.
A dziś robię Kimchi.


20 komentarzy:

  1. Pamiętam jak robiłaś Kimchi w zeszłym roku. Wtedy nie wiedziałam co to, googlowałam i doczytywałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. aleś ty gospodarno dziołcha jest
    niczym Poznanianka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. phi, Poznanianka zrobila by z czterdzieści słoików a ja jeno jeden

      Usuń
    2. to ze mnie taka poznanianka jak z koziej dupy trombka
      a moja babcia faktycznie siem nie certolila, wszystkiego po 40 sloikow, z czego wiekszosc kazala nam zabrac do siebie.

      Usuń
    3. to my takie dwie poznanianki tromki:P

      Usuń
    4. to ja taka sama krakowianka :) :)
      i przypomniałaś mi, że dawno nie kisiłam buraków.... trochę zapomniałam jak - po prostu buraki i czsnek zalane ciepłą wodą?

      Usuń
    5. to ja jestem dziwoląg;))
      Buźka

      Usuń
    6. buraki, sół, czosnek, woda, liść laurowy i liśc od chrzanu.

      Usuń
    7. ryba jakiś prostszy przepis miała...skąd wytrzasnę liść od chrzanu???

      Usuń
    8. aaa może być bez liścia przeciesz:)

      Usuń
  3. To ja w tym roku musiałam googlować, co to kimchi. To musi być chtba strasznie ostre:)

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj