"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

czwartek, 14 lipca 2016

wyginam śmiało ciało

Jeszcze nie tak dawno jedyną słuszną pozycją do porodu była pozycja na wznak na plecach z wysoko uniesionymi nogami przypiętymi do podpórek.
Niezbyt wygodna i jednocześnie mało fizjologiczna.
W takiej pozycji kobieta musi intensywnie przeć, inaczej ciężko będzie dziecku przejść przez kanał rodny tak jakby " pod górkę".
Dzięki tej pozycji wiele  kobiet  miało nacięte krocze podczas porodu.
Obecnie w wielu szpitalach, zgodnie z obowiązującym standardem okołoporodowym, kobiety zachęcane są do zmiany pozycji i przyjmowania do porodu wygodnej pozycji ciała.
Zmiany pozycji dotyczą pierwszego okresu porodu jak i również drugiego- czyli wtedy gdy przy pełnym rozwarciu na skutek skurczy partych rodzi się dziecko.
Nie musi to być poród na stołku porodowym ( czyli specjalnym krzesełku z wyciętym przodem na którym rodząca kobieta może usiąść), pozycją wertykalną jest również leżenie na boku, gdyż w tej pozycji również jest odciążony odcinek lędźwiowy kręgosłupa i kość ogonowa nie stanowi takiej przeszkody porodowej. Inne pozycje wertykalne to stojąca z oparciem o partnera lub łóżko porodowe, w kucki, klęcząc na łóżku,lub siedząc na łóżku ( wtedy stopy nie mogą być wyżej niż kolana.)  O pozycjach wertykalnych można poczytać na stronie Rodzić po Ludzku
Pozycje wertykalne powodują że, dziecko przechodzi przez kanał rodny siłą grawitacji, napierająca główka rozciąga tkanki miękkie co przygotowuje powoli je na rozszerzanie i w ten sposób chroni krocze przed pęknięciem. Skurcze w tych pozycjach są regularne, efektywne i mniej bolesne.
Również korzyści dla dziecka są nieocenione - lżej się oddycha kobiecie przez co dziecko jest lepiej dotlenione.
Mam nadzieję że niedługo będzie to standardem we wszystkich szpitalach i że położne będą chciały przyjmować porody w pozycjach innych niż " na żółwika"

ps. Przyjmowanie dowolnej pozycji podczas porodu dotyczy tylko porodów niepowikłanych, niekiedy kobieta musi leżeć na łóżku.


ps. o Innych sprawach niż poród też napiszę :)




12 komentarzy:

  1. A ja zawsze jak żuczek nieboraczek....na pleckach.

    OdpowiedzUsuń
  2. też na plecach,ale z przyjemnością czytam o nowinkach:)
    zawsze komuś z grana mojego mogę coś podpowiedzieć jakby coś:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A tytul byl taki zachecajacy. Juz cie widzialam na stole i to nie porodowym :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam czytać jak piszesz o rodzeniu, mimo, że w ogóle juz mnie to nie bedzie dotyczyć!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam z wielkim zainteresowaniem, mimo ze rodzic juz nie bede:) Wreszcie madre rozwiazania, a nie jak kiedys, kazda z nas na lezaco, na lozku, z nogami wyzej. Dwa razy tak mialam, choc nie narzekam, bo poszlo raz dwa!
    Kiedy przeczytalam tytul, myslalam, Futi, ze bedziesz pisac o jakich swoich wygibasach, np. aerobicu albi innej gimnastyce...

    OdpowiedzUsuń
  6. teraz to taka rana szarpana...niby lepiej się zrasta niż gładko nacinana.

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj