"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

poniedziałek, 1 października 2012

Martin Eden i moje

Martin Eden.
Pachnie mocno używaniem. Setkami rąk.
Wygląda równie ekskluzywnie.
Mieszkał  jakiś czas, zapewne w Bibliotece Publicznej Warszawa- Wola.
Wcześniej w Czytelni Naukowej nr XII.
Litościwie ktoś popisał go ołówkiem, a nie długopisem, ale nawet miło się czyta te tatuaże.
Czytam, dobre to, ale na razie skończyć nie mogę.
Nie mogę się skupić.
Za dużo na głowie.

 ***

Pojechałam w sobotę na grzyby z moją Żoną i jej mężem.
Nie za dużo zebraliśmy, ale wycieczka była nad wyraz miła.
Bolą mnie nogi.
Grzyby się suszą.

Na wieczór Żona z mężem zaprosili mnie na grilla.
 I znajomych ze wsi, moją Pierwszą Żonę z mężem, kolegę, siostrę z narzeczonym (który był kiedyś moim pracownikiem.). Tłoczno było.


Było uroczo, do piątego kieliszka malinówki. ( lub cytrynówki, pysznej zresztą)
Potem.
Powiedziałam coś, czego może nie powinnam,
moja opinia była lekko " niepoprawna politycznie".
Trudno.





   „Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”. - Egon Bondy.



Kazanie na dziś:



a może takie.



12 komentarzy:

  1. A może, futrzaku, tak było trzeba... Nudzić się we troje, to już niezła rozrywka!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może przewietrzyłam odrobinę atmosferę:) albo będą mnie lubić dalej albo i nie.

      Usuń
  2. Czytałam sto lat temu, dobra rzecz, klasyka. Ja przy wódce zawsze coś chlapnę, zawsze sobie zaszkodzę, na ogół powiem coś o sobie i potem żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. wczoraj tez chlapnęłam niepotrzebnie, po którejś szklaneczce Wędrowniczka i z lękiem czekam na reakcje...hmm dziewczyny-to co,lepiej pić do lustra:))) ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do lustra.. to już tak patologicznie, ja czasami do monitora, co też mi na dobre nie wychodzi.
      Swoją drogą uwielbiam whisky.

      Usuń
  4. Za "delikatną ostrożność" Cię kocham :) (za Małą Mi zresztą też)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest wspaniałą, niegrzeczną dziewczynką, która ma gdzieś konwenanse, a Egona Bonndy'ego (chyba tak go się odmienia) nieodmiennie kocham za ten tekst:
      "„Wczoraj rano przy niedzieli strasznie jajca mnie swędzieli”.

      Usuń
  5. w obliczu sponiewierania cytrynówką wszelka polityka wydaje się być tak mała...:)))

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj