No i jednak przeczytałam.
Jest to poradnik, czyli coś, od czego trzymam się z daleka.
"Projekt Szczęście." Gretchen Rubin.
Poradnik, jak to poradnik.
Miło się czyta, chociaż nie tak, żebym powiedziała sobie :
Oh tyle lat żyłam, nie wiedząc o tym/ Jak to możliwe???
Jak osiągnąć poczucie szczęścia? Co powoduje, że czujemy się szczęśliwsi?
Autorka przez rok, stara się wypełnić przyrzeczenia które spisała w liście postanowień.
Na liście znalazły się min takie punkty:
- dbaj o kondycję
- odgruzuj,odnów, uporządkuj,
- zakończ dręczące cie zadania
- rób to, co Cie bawi
- śpiewaj o poranku.
- itd...
Niektóre z punktów mi się podobały.
Inne mniej.
Podobało mi się, że autorka, przetestowała na sobie postanowienia i że nie są to jakieś wydumane rady, tylko takie sprawdzone na własnej skórze.
Rozważania na temat szczęścia i tego jak, poczuć się bardziej szczęśliwym, wg mnie w tej książce sprowadzają się do paru rzeczy:
- rób tak żebyś była z siebie zadowolona,
- nie krzywdź innych,
- dbaj o siebie i rodzinę.
- rozwijaj się i realizuj swoje pasje
- nie bój się zmian.
Dla wielbicieli poradników, myślę że fajna lektura.
Dla tych co zachwycali się "Jedz, Módl się,kochaj" również.
Myślę, jak by taki Projekt Szczęście, wyglądał u mnie?
Co by było na pierwszym miejscu?
A że jutro koniec świata, to chyba nie ma już nad czym myśleć:)))
znalezione w necie. |
Pewnie naleze do jakiejs niechlubnej mniejszosci ale mnie sie ksiazka Jedz itd nie bardzo podobala.
OdpowiedzUsuńMoze to inny rodzaj wrazliwosci.
Ale projekt szczescie to ciekawa rzecz.
Mysle, ze jestem szczesliwa, ale chetnie bym sobie to i owo w zyciu poprawila,
chyba nawet jestem w trakcie?
mnie Jedz itd nie zachwyciła, ale owszem przeczytałam.
Usuńnie zachwyciła, raczej przez sposób pisania niż poprzez treść.
ja myślę że szczęście to jest chwila. można być szczęśliwym w momencie gdy się coś dobrze robi, lub kiedy się o czymś miłym myśli. Ale nie jest to stan na zawsze.
Czasami jestem szczęśliwa.
I też jestem w trakcie swojego projektu szczęście, zaczęłam zanim przeczytałam książkę.
Treść i sposób pisania razem stanowią całość i ta całość stanowi o tym jaka jest ta książka.
UsuńZycze pomyślnej realizacji projektu :))))
Rybeńko, nawzajem:)
UsuńDiekuje:)))
Usuńnie lubię poradników. weźmy rady pochodzące z Twojej książki: generalnie nic odkrywczego. ale w życie czasami niektóre punkty ciężko wprowadzić, bo w życiu tak prosto nie jest.
OdpowiedzUsuńkiedyś znajoma podrzuciła mi jakąś książkę o pozytywnym myśleniu i w ogóle sprawczej sile myśli. na początku jednak było o tym, że pesymistyczne podejście, czarnowidztwo ściąga w końcu na nas nieszczęście, a że ja cały czas wynajdywałam sobie choroby i problemy, przestraszyłam się i rzuciłam książkę w kąt.
ja po tej książce też mam takie myśli, że chciałabym może coś więcej i szybciej zrobić/ zmienić a nie potrafię i że może jestem gorsza.
Usuńprzeczytałam, nie żałuję ale to nie jest to czego szukam w literaturze.
moja szwagierka (a własciwie bratowa mojego męża) przeczytała chyba wszystkie możliwe poradniki, studiowała nawet techniki socjotechniczne, żeby mężem i innymi sprawnie manipulowac ale na niewiele jej się zdało - ciągle niezadowolona z życia, rozwód w toku...
OdpowiedzUsuńno widać nie pomogły, a może tak miało być skoro chciała manipulować ludźmi.
UsuńA co do Końca Świata, to byliśmy tam 2 grudnia, ale tablicę akurat ukradli, hi, hi.
OdpowiedzUsuńPradziwy koniec świata, piękny las i cisza.
Wpadliśmy też do Uniejowa do wód termalnych, masz tam Futrzaczku niedaleko :-))
Pozdro
Mariola
jeszcze w Końcu Świata nie byłam.
Usuńw Uniejowie zresztą też:)