List do

Drogi Panie!
Dawno nie rozmawialiśmy, do Pana domu też już nie zaglądam, jakoś tak mi głupio po takim czasie..
Chętnie bym nawet wstąpiła, ale Pana kamerdyner chyba mnie nie lubi.
Zresztą, tak  znienacka Pana nachodzić, bez przygotowania i zapowiedzi, też chyba nie wypada.
Jestem ciekawa jak tam Pana sprawy, czy rodzina zdrowa?
Liczę że wszystko w porządku, dość ma pan kłopotów z gospodarstwem i podwładnymi.
U mnie w porządku, wszyscy zdrowi.
A zdrowie w dzisiejszych czasach najważniejsze.
No i praca.
Z pracą u mnie kiepsko, jak pracy nie ma to i pieniędzy nie wystarcza od pierwszego do ostatniego.
Klienci jacyś tacy oszczędni, nowi trafiają się jak na lekarstwo.
Ciężko.

Mam małą prośbę do Pana, jak już pisze, nie, nie o gwiazdkę z nieba, niech się Pan nie boi.
Pan taki mądry, to może da mi jakiś znak, którędy iść, żeby głębiej w bagnie nie ugrzęznąć?

Kłaniam się nisko i uszanowanie.
Pozdrawiam.
Futrzak.