"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

niedziela, 3 lutego 2013

a'la Rosół z Kur Wielu

Bulion:
- kura, zabita,wypatroszona i oskubana ofcors, ( zamiennie - skrzydełka i tusze kurczakowe i udko z indyka)
- woda
-ziele angielskie, pięć ziaren,
- pieprz czarny, też pięć,
- liść laurowy, trzy liścia
- dwa kawałki suszonego podgrzybka
- korzeń i natka pietruszki
- marchewa
- selera pół
- por
- cebula!
Wrzucam umytą kurę do zimnej wody.
Zagotowuję, zbieram szumowiny siteczkiem, zmniejszam ogień na minimum, żeby kura pyrkała dodaje przyprawy i obrane warzywa w całości.
Gotuję na wolnym ogniu. Około 1,5 -2 godzin.
Pod koniec solę do smaku.
Wyciągam mięso i warzywa.
tak damo robię wywar wege - wszystko tak samo, tylko nie dodaje kury.

Dodaje pietruszki zielonej, i marchewki z wywaru pokrojonej, makaronu i mam rosół.

Lub redukuję wywar i zamrażam.
Lub robię inną zupę, korzystając z rosołu jak z kostki bulionowej.

Zupa a'la Tajska
- pasta curry zielona około łyżki
- dymka
- limonka
- chili ( tym razem robiłam bez)
- korzeń imbiru
- mleczko kokosowe
- marchewka
- pół czerwonej papryki
- wywar z kurczaka
- gotowane mięso z rosołu

Na odrobinie tłuszczu rozgrzewam pastę curry z pokrojoną w kostkę cebulką.
jak się podsmaży, dodaję wywar z kurczaka, pokrojoną marchewkę i paprykę, starty korzeń imbiru( około 1 cm), startą skórkę z limonki,
wlewam mleczko kokosowe, pokrojone mięso z kurczaka, pól wyciśniętej limonki.
Zagotowuję chwilę, posypuję szczypiorkiem i zieloną pietruszką.
Podaje gorące, z makaronem.
Pycha.

Uwaga!
Pali dwa razy.
Przy mleczku kokosowym trzeba uważać bo czasami jest więcej konserwantów, niż mleczka.
Pasta curry jest  do kupienia bez dodatków typu " poprawiacz smaku itd."






4 komentarze:

  1. futi- sładniki te same + cebula

    OdpowiedzUsuń
  2. dajesz takie ciekawe linki, a mnie wysiadł dźwięk w komputerze :/
    chiński rosołek też lubimy, ale gotuję go trochę inaczej - najpierw delikatny rosołek na kurczaku, potem odcedzam, do bulionu wrzucam marchew i białą rzodkiew pokrojone w dłuugą zapałkę (surowe, tylko marchew leciutko podsmażona na niezbyt gorącym oleju), imbir, ugotowane i pokrojone w paski grzyby mun (a raczej pocięte nożyczkami, bo łatwiej), pokrojone w paski mięsko, podprawiam tajnym składnikiem (czyli tajską zieloną pastą curry :)), odrobiną sosu sojowego i sosu worchester, do tego chiński makaron. posypuję pietruszką i kolendrą, a jak kto lubi na ostro, to jeszcze cieniutko pokrojone chili.
    się głodna zrobiłam :)

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj