Przeczytałam "Lilkę" Małgorzaty Kalicińskiej.
Opowieść o dwóch siostrach, ich rodzinie i związkach międzyludzkich.
Historia ciekawa, niestety język jakim jest napisana... ufff.
Infantylność w połączeniu z rubasznością, prostackie jak dla mnie opisy "łóżkowe".
Brak spójności wg mnie, takie skakanie z " kwiatuszka na kwiatuszek" ,powtórzenia, zdrobnienia których nie cierpię.
Płytka i prosta.
Papierowa telenowela.
Dla wielbicieli stylu i Pani Małgorzaty.
Miałam dokładnie takie same odczucia czytając.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwiem, że na pewno czytałam. Na 100 %. Ale za jasną cholerę nie mogę sobie przypomnieć o czym to było. A to chyba świadczy o tym, że jakoś niespecjalnie mnie zainteresowało. A książki, które budzą we mnie takie uczucia o jakich piszesz powyżej przeważnie odkładam doczytawszy do połowy, bo masochizm mimo wszystko nie leży w mojej naturze :)
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana i miłej soboty :*****
Buziaki:***
UsuńNa imieniny mojej przyjaciółki Lilki podarowałam jej tę książkę. Jaki miałam dylemat! Czułam, że może być średniej "jakości". Jeszcze nie przeczytałam, ale zrobię to, by pewnie potwierdzić swe wątpliwości ;)
OdpowiedzUsuńno wiesz, może się podobać, recenzje w internecie ma dobre. tylko po prostu nie moja bajka:P
Usuń