Uć

Wróciłam.
Sprawę swoją sądowo-podziałową, omówiłam z przesympatyczną Panią księgową- biegłą sądową, wcześniej pomagając jej wylać wodę z posadzki w łazience, bo doszło by do zalania sąsiadów z dołu.
Taką rozrywkę mi zapewnili:)
Dla Pani Księgowej pełen szacun, profesjonalizm w każdym calu.

Podróż spędziłam w towarzystwie Pani Prezes, która prowadzi lepiej niż Kubica:)
A popopołudnie w Manufakturze, która jest całkiem przyjemnym miejscem, tylko trochę za głośnym na moje wiejskie uszy.
W knajpce spotkaliśmy się z Viki, wystąpiłam w stroju galowym, czyli pomarańczowym boa.
Wieczór przyjemny, dołączyła Michalina z koleżankami, ale zdecydowanie było za krótko!
A teraz z wrażenia nie mogę zasnąć!

uprzedzając komentarze trolli, tak, wiem, jestem gruba :)