Nowa współlokatorka już nie mieszka ze mną. Wczoraj została zwolniona i jest już w domu.
A ja po intensywnym weekendzie, idę odsypiać.
Wytańczyłam się za wszystkie czasy, cała firma sie podobno ze mnie śmieje że jestem królową parkietu,:) no cóż skromnie powiem że tak,:)
Z jednej strony nie mogę się doczekać powrotu do domu, a z drugiej żal mi będzie rozstawać sie z niektórymi ludźmi.
Życie tu to troche jak w akademiku.
Czasami mam dwadzieścia lat,:)
No i do tego schudłam kolejne dwa kilo.
To chyba od tego tańcowania,:)
cieszę się, że wracasz :***
OdpowiedzUsuńzauważ droga viki, że tu mowa o 2kg!
UsuńPrzywiązałaś się
OdpowiedzUsuńa trudności zbliżają
:*
:))))))
OdpowiedzUsuńwracaj juz z tych kolonii
chyba cię f tych kilach nie przescignem..
OdpowiedzUsuńale jak siem mieszka we skompej holandyi to siem ma fory:)))
Futi, wracaj :)))
OdpowiedzUsuńrozumiem, że nie zwolnili za chrapanie?
OdpowiedzUsuńBuziaki
szybkie zwroty akcji
OdpowiedzUsuń