Wczoraj przyjechał mój pseudo-narzeczony.
I było spotkanie z Żoną.
Całą noc przegadaliśmy.
A dziś pojechaliśmy do Poznania na Festiwal Dobrego Smaku.
Najedliśmy się oliwek, owoców w czekoladzie.
Obiad zjedliśmy w Mexicanie, nawet sernik z Zorro był ,( sernik niezbyt dobry).
a kolacje w Tawernie Mykonos.
Objedzona i opita pysznego niepasteryzowanego piwa jestem niemiłosiernie.
I niech sie trawi :)
OdpowiedzUsuńAle nie zawiązuje:)).
UsuńA czy Ty w ogóle wiesz że niezłą bigamię prowadzisz?
OdpowiedzUsuńuwielbiam bigamię :PPP
Usuń:)))
Usuńno paczzzzz ile chętnyvhQ
UsuńFuti!Mexicana beze mnie?
OdpowiedzUsuńno niestety, ale sernik beznadziejny:(
Usuńmówiłam!!!!
Usuńhm, a mówiłaś że marzysz o nim:PPP
Usuńo jabłeczniku!pomyliłaś;)
Usuńbigamia też bez Cię :P
Usuńale jabłecznika zorro nie przynosi!
UsuńNo własnie ja też nie rozumiem, czemu tylko jeden deser przynosi Zorro i czemu akurat sernik, który mają tragiczny. Bo żeby chociaż był smaczny, świeży, domowy - a to smakuje jak jakaś masówka z hipermarketu. Zamawiamy sernik tylko wtedy, kiedy chcemy komuś zademonstrować Zorro i deser w całości zostaje na talerzyku. Czasami załapiemy się na to, że ktoś inny zamówi, wtedy oddychamy z ulgą. :D
UsuńMam pewną teorię - że kelnerzy nie lubią przebierać się za Zorro i wybrali najgorszy deser, żeby ludzie tak często tego nie zamawiali i nie zmuszali ich do wygłupów. :D
możliwe że Twoja teoria jest słuszna:)
UsuńTyle przytylam w P że nawet czytać tego nie kcem!
OdpowiedzUsuńTeż sobie dogadzaliśmy przez ostatnie dni, mam nadzieję, że szybko spalę!
OdpowiedzUsuń