Cudowny weekend.
Pojechałam na kawę. Naprawdę przysięgam to miała być tylko kawa.
I po kawie miałam wrócić do domu.
Kawa przeciągła się do rana.
No jeszcze Metaxa była - której nigdy nie lubiłam.. hm...
Rankiem, po pysznym śniadaniu była.. kawa.
A później jeszcze jedna kawa:)
A w przyszły weekend prawdopodobnie będzie kawa u mnie...
Chwilowy stan szczęśliwości :)
po co rzucać?
OdpowiedzUsuńjedz , pij i kochaj ;P
Nie rzucaj, pij ile możesz:))))
OdpowiedzUsuńNiech stan szczęśliwości trwa!
OdpowiedzUsuńwspaniałe :)
OdpowiedzUsuńNiech trwa :)
OdpowiedzUsuńrzucać?
OdpowiedzUsuńniepotrzebna brawura:))
Rzucac???
OdpowiedzUsuńKawe???
Przeca wiadomo, ze bez kawy nie ma zycia:)))
kawa rzondzi
OdpowiedzUsuńkawa radzi
kawa nigdy Ciem nie zdradzi !
:PPP
Powiem Ci tak - przeczytałam w pierwszym momencie:
OdpowiedzUsuń"I jak tu rzucić tę klątwę"
Więc oczywiście musiałam przeczytać!
Klątwę nie koniecznie, ale jakiś czar?
Usuńwidac, musialas sie porzadnie napic tej kawy. ;)
OdpowiedzUsuńfajna pisenka.
Nawet kolejną miałam zamiar:)
Usuńczasami czlowiek jest spragniony. :P
UsuńI tak nic z tego rzucania nie bedzie /smiech/!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta