Jakie to były cudne czasy kiedy tygodnie mijały na koncertach, miłości i ogólnym olaniu( olewaniu) systemu.
Akademiki, squaty, domy kultury :)
Wino w bramie, rock, glany, irokez, góry, zioło, energia, było pięknie:)
:)))))
o, Zielone Żabki :)
OdpowiedzUsuńHehe,no!
UsuńPatologia !!!!
OdpowiedzUsuńMiałaś irokeza?! :))
OdpowiedzUsuńMiałam :)))
UsuńW pierwszej chwili bylam pewna ,ze znam wszystko tylko nie zielone zabki, a okazalo sie naprzeciwko. Znalam piosenke tylko nazwy zespolu nie znalam. Tak to jest jak sie przegrywalo kasety przez kogos zmiksowane. Szlo zaraz po KSU "uszczyki, to stolica Bieszczad jest" i bylam pewna ze to KSU. :)
OdpowiedzUsuńNoooo, ja często tak mam że nigdy nie znam a jednak znam!
UsuńOj, fajnie bywało! Kiedys snily mi sie czasy studenckie. Taki pieeeekny sen, a tu budzi mnie synek, i mowi:"Mama, moge isc siku?". Noż, kurna, ale bylam zła, o 5.00 rano!!! Zamiast isc do kibelka, to budzi matke i pyta:(
OdpowiedzUsuńNo szok!
UsuńOj tak.. ja nie miałam irokeza,ale wszystko o czym wspomnialas jak najbardziej pasuje takze do moich wspomnień.Glany-to bylo obuwie caloroczne,upal a ja czarna dluga kieca glany i odpowiednia "biżuteria":pppppp
UsuńFajni ludzie-ogniska i zdzieranie gardła do "Wehikul czasy"czy innych...
Jarocin-to bylo życie...Mama moja w strachu,a tam bylo naprawdę bezpiecznie i ok.Muzyka-jakie zespoly,do dzis wszystko pamiętam....
Futrzaku na koncerty nadal można jeździć -ja w miare możliwości jeżdżę,może juz nie przed wino patykiem pisane-ale da sie przeżyć...
:-)
Polecam