Pracuję już ponad dwa tygodnie na oddziale.
Praca ciężka, kilometry w nogach.
Wracam do domu zmęczona jak bym ( pewnie, bo nie wiem ) przebiegła z 10 km.
a może i nawet pół maraton.
Ze cztery razy do rentgena, z dwa na Dopplera, z trzy zanieść krew do laboratorium i jeszcze receptę do apteki a może przy okazji jeszcze coś tam.
Tu kroplówka, tam zastrzyk, wenflon, badania, zmiana pościeli, pogadanka.
Jest bardzo dobrze.
Nawet nieśmiało powiem że bardzo dobrze tu się odnajduję.
I oby tak dalej!
tak zmieniając temat, dla wszystkich walczących!
I oby ! fajnie zawinąć do portu:)
OdpowiedzUsuńtak:) myślę że mimo mojej chęci do położnictwa to tu gdzie jestem to ostanę jak się da:)
Usuńport powiadasz??
OdpowiedzUsuńcusz, ja jakby co nie mam,:)
a ja sie cieszę, jak to czytam:)
Port ważna rzecz
UsuńSuper i brawo!
OdpowiedzUsuńtesz:)
UsuńJak dobrze, że pacjentki mają taką Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńjakie ja mam cudowne pacjentki!
UsuńTo zaprawę biegową masz:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pracujesz w Lublinie.....
przedbiegową :)
UsuńTam Twoj port, gdzie czujesz sie dobrze:)
OdpowiedzUsuńtak
UsuńJejku, jak wspaniale czytać ze odnajdujesz się w tej pracy i dobrze w niej czujesz :*
OdpowiedzUsuńOby tak dalej!
Wszystkiego dobrego!
:)
UsuńFajnie, że fajnie :***
OdpowiedzUsuńbardzo:)
UsuńSwietna wiadomosc, a czujesz sie dobrze, bo mimo urobienia sie po grzywke widzisz efekty pracy, wiesz, ze pomagasz to mobilizuje.
OdpowiedzUsuńwidzę że mogę pomóc to już daje satysfakcje
UsuńFuti na maraton!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że jest dobrze. chociaż ciężko. i trzymam kciuki.
maraton to kiedyś :)
UsuńFuczaczek,cudnie!
OdpowiedzUsuńkolegi żona jest pielęgniarką, ostatnio zmierzyła aktywność całego dnia specjalnym zegarkiem życia - przeszła w ciągu dyżuru 8,5 km... więc spokojnie tę dyszkę można cyknąć
OdpowiedzUsuń