"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

piątek, 18 listopada 2016

port

Pracuję już ponad dwa tygodnie na oddziale.
Praca ciężka, kilometry w nogach.
Wracam do domu zmęczona jak bym ( pewnie, bo nie wiem ) przebiegła z 10 km.
a może i nawet pół maraton.
Ze cztery razy do rentgena, z dwa na Dopplera, z trzy zanieść krew do laboratorium i jeszcze receptę do apteki a może przy okazji jeszcze coś tam.
Tu kroplówka, tam zastrzyk, wenflon, badania, zmiana pościeli, pogadanka.
Jest bardzo dobrze.
Nawet nieśmiało powiem że bardzo dobrze tu się odnajduję.
I oby tak dalej!


tak zmieniając temat, dla wszystkich walczących!

22 komentarze:

  1. I oby ! fajnie zawinąć do portu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak:) myślę że mimo mojej chęci do położnictwa to tu gdzie jestem to ostanę jak się da:)

      Usuń
  2. port powiadasz??
    cusz, ja jakby co nie mam,:)
    a ja sie cieszę, jak to czytam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze, że pacjentki mają taką Ciebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To zaprawę biegową masz:)
    Szkoda, że nie pracujesz w Lublinie.....

    OdpowiedzUsuń
  5. Tam Twoj port, gdzie czujesz sie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, jak wspaniale czytać ze odnajdujesz się w tej pracy i dobrze w niej czujesz :*
    Oby tak dalej!
    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietna wiadomosc, a czujesz sie dobrze, bo mimo urobienia sie po grzywke widzisz efekty pracy, wiesz, ze pomagasz to mobilizuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Futi na maraton!
    cieszę się, że jest dobrze. chociaż ciężko. i trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  9. kolegi żona jest pielęgniarką, ostatnio zmierzyła aktywność całego dnia specjalnym zegarkiem życia - przeszła w ciągu dyżuru 8,5 km... więc spokojnie tę dyszkę można cyknąć

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj