Tak jak zimą jestem uzależniona od morsowania, tak latem od pływania. Standardowym odcinkiem który staram się od początku czerwca przepłynąć to kilometr.
Na szczęście mam nad najbliższe jezioro 2 km, więc mogę pływać prawie codziennie.
Jest to rewelacyjny relaks i odpoczynek. Tym bardziej że jezioro Strzeszynskie jest piękne o każdej porze dnia i nocy.
W tym roku nawet miasto Poznań doceniło jego uroki i zorganizowało na plaży serię świetnych koncertów między innymi Luxtorpedy czy Lao Che.
Udało mi się być na kilku, na szczęście grafik mam elastyczny i z odpowiednim wyprzedzeniem mogę załatwić sobie wolne.
Tyż lubię pływać:))
OdpowiedzUsuńNic mnie tak nie rozluźnia zewnętrznie i wewnętrznie jak przepłynięty kilometr
Dobre uzależnienie nie jest złe! :)))
OdpowiedzUsuń