Podróż do Międzychodu, zakończyła się niespodziewanie w Jarocinie.
Niestety takie uroki mojej pracy. Nie wiem nigdy z góry co wyjdzie.
W powrotną drogę z Jarocina zabrałam autostopowicza.
Mam niesamowite do nich szczęście.
W zeszłym roku podwoziłam miedzy innymi:
Tirówkę- opowiedziała mi życiorys, pokazała zdjęcia córeczki, ponarzekała na opiekuna.
Dwóch bezdomnych, obu naraz żeby było śmiesznie.
Zakonnika, bardzo miły i spokojny był.
Dziś do kompletu pana z lekkim opóźnieniem umysłowym.
Poznałam przez drogę, rozkład wszystkich autobusów i tramwajów poznańskich,
połowę życiorysu z lekkimi wstawkami s-f.
Obiecałam sobie, że już nie biorę na stopa.
Do kolejnego razu.
A przygrywał mi dziś:
Hej! ale Ty odważna jesteś:))
OdpowiedzUsuńraczej nierozsądna, ale kiedyś jeszcze w liceum i na studiach jeździłam często jako autostopowiczka i nie mogę się oprzeć jak widzę machającego łapką osobnika.
Usuńktórędy będziesz przejeżdżać? ja bardzo lubię jeździć stopem:)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie wiem, ale dam Ci znać:D
Usuńhaha Futrzak!
OdpowiedzUsuńWymiataczu życiowy:)
wymiataczu drogowy jak już:)
Usuń