"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

środa, 19 grudnia 2012

wszystko się ułoży.

Poprawiłam tort bezowy, wygląda przyzwoiciej.



Zrobiłam z pomocą dzieci, pierogi z grzybami. 
Niestety, nie zostało za dużo.



Jutro piekę keksy na zamówienie.



Byłam na pogawędce z wychowawczynią Młodego.
Znowu jest gorzej.
 Od przyszłego semestru, oprócz zajęć dodatkowych wyrównujących problemy w nauce, dojdą wizyty u psychologa.
Wychowawczyni powiedziała,że jej zdaniem dużo problemów wynika z tego, że wychowuję ich sama.
Delikatnie próbowała się wypytać, jakie są moje kontakty z Ojcem dzieci i o jego zaangażowanie w ich wychowywanie.
Przy pytaniach kiedy i w jakich okolicznościach się rozstaliśmy, prawie się popłakałam.
Jestem zmęczona.
Fizycznie i psychicznie.

Nakrzyczałam na córkę, za co mi głupio.
Od jutra postaram się spokojniej reagować.




38 komentarzy:

  1. Ech...
    Ale wiesz, jakos mam nadzieje, ze kiedys bedziesz te trudne chwile wspominac ze zwycieska mina.
    A czasem jest gllupio jak sie bez sensu nakrzyczy.
    Ale
    najwazniejsze to dzieci kochac
    Troche moze pisze bez sensu
    ale z serca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przez to że ich kocham nad życie, tak mnie boli jak mi puszczą nerwy i wydrę się bez powodu:(

      Usuń
    2. ale to normalne jest!!
      Ja pamietam, jak sie kiedys wydarlam na corke, a ta 16 lat i w ryk! Bo nie jest przyzwyczajona, jak KTOS na nia krzyczy!!
      Milosc jak prawda, zawsze sie obroni

      Usuń
    3. żeś mnie Rybeńko rozbawiła:D

      Usuń
    4. to super
      innych rodzicow smiesza przygody innych rodzicow
      ale kazdy odzdzielnie dzwiga swoje macie i tacierzynstwo
      lepiej jest byc w dobrej parze rodzicow
      ale pojedynczy rodzic tez kocha i tez wychowuje, a jesli robi to tak jak Ty, najlepiej jak potrafi, to jestem spokojna o przyszlosc Twoja i twojej relacji z dziecmi
      Ja tez czesto jestem strasznie zmeczona rodzicielstwem. Mam meza, najlepszego, ale sa takie chwile w naszym zyciu, ze jest malo obecny, to ja robie kanapki, odrabiam lekcje. STaram sie nadazyc. Nie zawsze to mi sie udaje, frustruje mnie to. Ale banalnie powiem. Takie jest zycia.

      Usuń
    5. i bardzo fajnie, że nie odżegnujesz się od wizyt u psychologa, on na pewno pomoże
      i będzie dobrze:DDD
      swoją drogą, jak niektórzy ludzie są głupi- usłyszą "psychiatra" lub "psycholog"
      i szufladkują człowieka, który chce sobie pomóc
      alem siem rozpisała...
      trzymam palec w pogotowiu na "usuń":P

      Usuń
    6. rybeńko, a czasami jest tak, że oboje rodzice są w domu, a tylko jedno wychowuje..

      Usuń
    7. Oczywiscie
      a czasami sa oboje w domu i nikt nie wychowuje...

      Usuń
    8. Gaga nie usuwaj:D
      tak, psycholog to straszne słowo dla tych którzy sobie wyobrażają od razu kaftan bezpieczeństwa.
      Myślę że te rozmowy z mądrym fachowcem mogą pomóc, a po rozmowie z panią psycholog stwierdziłam że kobieta wie co mówi.
      Ciesze się, że z moim słodkim "Problemikiem" nie muszę walczyć sama, szkoła się też angażuje to miłe i budujące.
      Żałuję niestety, że Ojciec nie widzi problemu, lub nie chce go zauważyć.

      Usuń
    9. znak czasow, psycholog jest niezbedny
      sama mialam taka sytuacje w zyciu, przez ktora przebrnelam z trudem sama, ale zabralo mi to mnostwo czasu, a psycholog pomoglby mi raz dwa!

      Usuń
    10. futrzaczku
      musisz liczyć tylko na siebie
      i dasz sobie doskonale radę, bo mądra,kochająca z Ciebie MAMUSIA:)))

      Usuń
    11. absolutnie fajna i pienkna mama jest ten fuczak :)))

      Usuń
    12. tylko nie wiem, czy obcym pozwoli siem przytulić do siebie?:P

      Usuń
    13. aaa przytulacie?
      to ja chcem: D
      czy tak mądra mamusia ze mnie, to nie wiem, ale się staram.

      Usuń
    14. jak kochasz mądrze, to żeś mondra:P
      chodź, to Ciem przytulem:DDDD

      Usuń
    15. ZASNĘŁAM, DZIŚ TO PRZYTULANIE NADAL AKTUALNE?

      Usuń
    16. chodź futrzaczku, mocno Ciem przytulem:)))
      gaga

      Usuń
  2. Oczywiscie, ze sie ulozy Futrzaku. Jestes swietna mama, dajesz dzieciom duzo milosci i uwagi. Chlopiec nadrobi zaleglosci.
    Bedzie dobrze. Jak sama napisalas jestes zmeczona a to zapewne w niczym nie pomaga. Zwolnij, wyspij sie.
    Jeszcze ta koncowka roku to taki dziwny czas...

    Sciskam mocno!

    (ps. jakos mi sie znowu znaki polskie powylaczaly;/)

    OdpowiedzUsuń
  3. futrzaczku, a ile Młody liczy sobie lat?

    OdpowiedzUsuń
  4. też czasem w zmęczeniu, frustracji darłam się na Młodego, czasem o głupotki; zawsze miałam wyrzuty sumienia i starałam się go przepraszać; czasem złość trzymała dłużej i tych chwil żałuję.
    Ale ja miałam chyba lepiej- od początku byłam z nim sama i darowałam nam rozstania i rozwody- od początku wiedział, że jest tylko z mamą :)

    A psychologa też przerabialiśmy, na szczęście krótko, bo to twardziel! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój też niby twardziel, ale okazuje się że tylko z wierzchu.
      gdybym wiedziała, że mój związek z Casanową tak gwałtownie i burzliwie się skończy, wiedziała jakie to trudne będzie dla dzieci, że jeden dzień jest ojciec, kolejnego go nie ma, też bym pewnie popędziła go wcześniej.
      Ale.
      Nie było by wtedy tego Młodego rozrabiającego człowieka.
      Więc stało się, jak się miało stać, teraz trzeba walczyć z konsekwencjami swoich wyborów.

      Usuń
    2. :)*

      a propos ilości pierogów- nic się nie stało:) Memu synu (lat 5)z ciasta na cały obiad wyszły 3 kopytka ;D za to solidne :)

      Usuń
  5. no uczesałaś tego beza i młodego też w końcu uczeszesz

    OdpowiedzUsuń
  6. Faceci są beznadziejni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z założenia.
      perły się zdarzają jednak.

      Usuń
    2. perla to byla w uchu gagi
      ale chyba zgubila gdzies :P

      Usuń
    3. zdarzają się, to fakt.

      Usuń
    4. futrzaku, koment w tej samej minucie, piontka !

      Usuń
    5. to ma szczęście Rybeńka!

      Usuń
    6. a mam
      nie będę się niemądzre wypierać:))

      Usuń
    7. ha, miało być to NA szczęście, ale wiem ze masz:)

      Usuń
  7. ...a kto wie, czy za rogiem, nie stoją Anioł z Bogiem...nie obserwują zdarzeń i nie spełniają marzeń :)))

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj