Poszłam na koncert TSA.
Koncert sympatyczny, spotkałam się z dawno nie widzianymi znajomymi.
Wyjątkowo, jedyne napoje jakie spożywałam to woda mineralna.
Przyjechałam samochodem, zabrałam Męża mojej drugiej Żony, jutro jade na konferencje, nie chciałam ryzykować.
Spotkaliśmy przed koncertem znajomą, pyta się co u mnie, jak żyję i nagle mówi:
- A wam jak, układa się?
Z rozpędu odpowiedziałam :
- tak, tak, wszystko ok.
Ale stoję i myślę, jakim do cholipy Nam ???
Mówię:
- hm, ale to pytasz o mnie i o Męża mojej Żony?
Ona na to:
- no tak, przecież jesteście razem:))))
Długo musiałam jej tłumaczyć że On ma Żonę, a my jesteśmy przyjaciółmi.
Chyba do teraz nie wierzy, że nie mamy romansu i Moja Żona daje nam błogosławieństwo na nasze wspólne wyjścia.
Taka Żona to prawdziwy skarb:)))
Skomplikowane to wszystko prawda?
A na koncercie byłam oprócz Męża mojej Żony , jeszcze z moim Pseudo- narzeczonym:P
Futti podziwiam. Kiedy ty masz na to czas?
OdpowiedzUsuńnie sprzątam w domu:PPP
Usuńa o Pseudo - narzeczonego nie pytała? :)
OdpowiedzUsuńnie:)
Usuńno nie,z tobą w Poznaniu nudzić się nie da:DDD
OdpowiedzUsuńIdzie sie nudzić:)
Usuń:DDD
OdpowiedzUsuńJa z moim somsiadem też bywam, kiedys na wernisażu np
albo latem jak jego zony nie ma to ja hyc, do somsiada na wino
ale i mój monż i jego żona śpiom spokojnie ;))
i tak jest kiedy ludzie sie dobrze znajom, śpią spokojnie:)
Usuń:))))))
OdpowiedzUsuńno tak, mozna sie wygadac :PPPP
Milego pobytu na konferencji.
wygadać, wybawić ni poszaleć. Mąąż mojej Żony to jest główny przeciwnik mojej emigracji: bo nie ma z kim wyjść na miasto:)))
Usuńrozumiem goscia
Usuń:)))))
Będąc młodą dziewczyną,wysłano mnie do kina z mężem kuzynki.Telefon urywał się od życzliwych koleżanek dzwoniących do kuzynki z donosem:DDD
OdpowiedzUsuńhoho , romans jak nic! :D
Usuń