"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

poniedziałek, 25 maja 2015

nowa praca a ja chora

Od soboty meczy mnie jakaś zaraza.
wyjeżdżając po poludniu do pseudonarzeczonego wszystko byli ok, ale z każdym kilometrem czułam się coraz gorzej.
Wieczorem to juz miałam temperaturę, bolały mnie wszystkie mięśnie.
Dziś jest lepiej, ale cieszę się że w pracy byłam tylko 4 godziny bo po powrocie do domu, padłam jak nieżywa.
Jutro też na 4 godziny, ale bardzo liczę na cały etat.

12 komentarzy:

  1. niech cały etat będzie z Toba!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pełnego zdrowia i pełnego etatu!!!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdruffka, no i etatu absolutnie!!!!
    ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrówka i etatu! Trzymam kciuki:*

    OdpowiedzUsuń
  5. a ty nie o wyborach? ;P
    leż w łóżeczku ile się da :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Futrzaku, jest paskudny wirus, też to miałam, ból mięśni, ból gardła, skończyło się zapaleniem krtani. Dbaj o siebie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdrowiej kolezanko!Mnie tez dopadlo w piatek:bol gardla,temperatura,teraz niby lepie, ale katarzysko nie odpuszcza. A jak tam dzis w pracy?Sa sukcesy? A ja tak czytam powolutku twojego bloga i oprocz tego samego zawodu to jeszcze chyba dziecko mamy w tym samym wieku:)

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj