No na tą chwilę jedna kłótnia z córką tylko, ale to pewnie dlatego, że kilka rzeczy z okazji nowego roku szkolnego udało się jej wycyganić ode mnie.
No ale czego to człowiek dla tych dzieci nie zrobi.
Na szczescie Olek stwierdził że oprócz podstawowych przyborów szkolnych i KONIECZNIE kredek bambino nic więcej nie potrzebuje.
No, jeszcze marzy mu sie pistolet na kulki na jutrzejszym wielkim festynie.
Cóż chyba spełnię marzenie dziesięciolatka:)
A w pracy oprócz tego że dramatycznie siadła mi sprzedaż to coraz bardziej mi się podoba.
Zostałam dopuszczona do przyrządzania prostych rzeczy w kuchni!
a co to za festyn?
OdpowiedzUsuńjak zobaczą co potrafisz to będą coraz bardziej dopuszczać:))
Rumpuć:) taka lokalna impreza
Usuńsreeebrooo!!! :)
OdpowiedzUsuńzłoty pociąg nawet!!! :)
Usuńprzydał by się! :))
UsuńTaaaaa....:))))
OdpowiedzUsuń