"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

czwartek, 18 kwietnia 2013

Trauma porodowa

 Do poczytania
http://wyborcza.pl/1,75478,13758688,Masz_rodzic_i_sie_nie_wtracac.html#MT


Jednocześnie prośba dla wszystkich kobiet które kiedyś rodziły dzieci i teraz w pobliżu mają inne ciężarne -
nie straszcie, nie opowiadajcie tylko o tym że, lekarz był wredny, położna też i w ogóle najgorszy dzień waszego życia to był ten w którym w wielkich bólach urodziłyście dziecko.
Żeby kolejne kobiety miały miłe i ciepłe, nie traumatyczne wspomnienia porodu, bardzo istotne jest to by słyszały optymistyczne i radosne porodowe historie.
Skoro takich nie miałyście, to może nie opowiadajcie przyszłej wystraszonej matce o szczegółach.
Opowiedzcie o tym porodzie przyjaciółce, psychologowi, terapeucie lub na forum wsparcia dla kobiet po porodach:)
Wspierajcie, ale mądrze.
Buziaki!

Nie chodzi o to że nie macie/ mamy walczyć o to żeby było lepiej, tylko raczej o to żeby nie straszyć!
Poród może być piękny.
Marzę o tym żeby każdy był.

77 komentarzy:

  1. Futrzaku ja z ręką na sercu mogę powiedzieć,że urodzenie moich dzieci było dla mnie ogromną przyjemnością,jakkolwiek to brzmi..... tak było:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie straszyłam i straszyć nie zamierzam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też właśnie nigdy nie straszyłam bo nie miałam czym ale pamiętam ja rodziłam to z koleżankami potem sobie opowiadałyśmy o porodach to ja z wielkim entuzjazmem opowiadałam a one ze zbolałymi minami patrzyły na mnie jakbym córka kosmity była:P

      Usuń
    2. dziewczyny - piąteczka :)

      Usuń
    3. Michalina, no Ciebie to jestem pewna że raczej optymistycznie nastawiasz:) nie tylko potencjalne matki ale Doule też:D

      Usuń
  3. ale to naprawdę bolało :p

    było dziś o tym w Trójce, pomyślałam o Tobie :)



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.polskieradio.pl/9/302/Artykul/825729,Rodzenie-po-ludzku-tylko-dla-wybranych

      Usuń
    2. ja nie mówię ze nie boli. można zmniejszać ból, medytować, brać leki, masować, i myśleć o tym ze ten ból nie jest wynikiem choroby tylko ma pomóc dziecku wyjść na świat.

      Usuń
  4. Moja przyjaciółka rodziła rok przede mną i powiedziała mi, że ten poród to nic strasznego, że mam wejść na porodówkę i szybko wyjść, nie krzyczeć, nie skamleć, przeć i niczego się nie bać. Innym koleżankom dojsć do głosu nie dałam. Przyszedł TEN dzień, ja wyluzowana weszłam na salę, tam leżały już 3 kobiety, połozna dawała mi jakieś magiczne przyspieszacze, bo ją o to poprosiłam, wiem, że zrobiła to w tajemnicy przed lekarzem( moim kumplem ) Cały czas czekałam na ten ból pokazywany np. w filmach i nie krzyczałam, aż w pewnym momencie okazało się, ze to już, już, jeszcze dwa parcia i koniec:) Weszłam na salę ostatnia, wyszłam pierwsza. Następne porody w sumie podobnie, ale przy Myszy krzyczałam i to chyba tylko dlatego, że był ze mną jej ojciec, więc nie było mi głupio :))
    Zawsze mówię pierworódkom, że mają mieć takie nastawienie jak ja miałam i wiem, że kilku z nich to się udało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jeszcze jedno- za każdym razem do końca pracowałam, byłam aktywna i tak się składa, że miałam remonty, użeranie się z ekipami "fachowców" sprzątanie po remoncie itd. Gdy szłam do szpitala by urodzić syna, to na brzuchu miałam resztki farby, co wzbudziło niezła wesołość personelu :)
      Każdy poród trwał u mnie 2 godzinki :)
      Może ja powinnam być surogatką ???

      Usuń
    2. ano. u mnie też ok 2 godz, wienc traumy brak

      bratowa i kuzynka pierwsze dzieci miały przez cesarkę, drugie rodziły naturalnie. Obie stwierdziły, że gdyby wiedziały jak taki poród wygląda- pewnie nie zdecydowałyby siem na drugie dziecko:D

      Usuń
    3. ciekawe czy faceci by się zdecydowali chociaż na jedno, gdyby wiedzieli co to znaczy? :))))

      Usuń
    4. oni som mniej odporni :)

      Usuń
    5. ale łatwiej znoszą walenie po mordach :PPPPPP

      Usuń
    6. walenie sie po mordach i owszem, to jest ich adrenalina, dlatego my rodzimy:)

      Usuń
    7. Viki a co do krzyku, to krzyk w porodzie bardzo pomaga, ale taki bardziej gardłowy niż darcię się.

      Usuń
    8. futi, a może to jest rewolucyjny pomysł ??? :))))))
      wziąć dwie delikwentki, sparing im urządzić i w ferworze walki rodziłyby przy okazji pomiędzy jednym ciosem, a łapaniem się za kudły ?:))))

      Usuń
    9. ponoć każdy z nas ma 2 razy w roku genialny pomysł na biznes, patent itd :PPPP
      to chyba jeden z tych moich dwóch, ale spoko, nie krępuj się i wcielaj w życie, moja Dulo :)))

      Usuń
    10. :D raczej niech to zostanie w sferze fantazji:)

      Usuń
    11. nie wiem czemu zupełnie- wyobraziłam sobie poród w kisielu :p

      Usuń
    12. Lucha, jestem pod wrażeniem:)
      a ja już wiem, co mogłoby je zagrzać do walki :)))

      Usuń
    13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    14. CZYŻBY BYŁA TU GAGA?

      wiem, wiem, to juz nudny dowcip
      alem siem nie powszczymała

      Usuń
    15. była ale siem zmyła:D

      Usuń
  5. Bardzo doceniam, ze nikt mnie nie straszyl. Pierwszy porod (4 kg) byl trudny, ale ja po szkole rodzenia bylam dobrze nastawiona i jakos pojszło.

    3 porody, trzy różne
    ale bez znieczulenia już bym nie chciała rodzić, dostałam tylko raz, ostatni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w B?
      musiałaś prosić?

      Usuń
    2. 2 w P bez znieczulenia
      1 w Lux
      niby nie musiałam prosić, ale działo się szybko i ledwo zdążył. Bo wolno szeldł anestezjolog. Doszedł przy 7 cm!

      Usuń
  6. Dla mnie to było cudowne wydarzenie, w całym życiu nie miałam nic lepszego.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja, gdyby sluzba zdrowia nie dala ciala, albo pojedynczy lekarze, tez bym tak mowila...
      Futrzaku, ale sie ciesze ze takie doule powstaja
      ze tak sie wyraze

      Usuń
    2. a ja się cieszę że tak o tym opowiadacie:)

      Usuń
  7. ja tam urodziłam syna za jednym parciem! Sama byłam w szoku i ze zdziwieniem pytałam czy to na pewno już?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. drugi raz zwykle jest szybciej, ja dojechalam z druga z pelnym rozwarciem....

      Usuń
    2. rybeńka a co Cie tak zajęło intensywnie?

      Usuń
    3. ze tak pozno pojechalam?
      nic
      przez chwile wydawalo mi sie, ze nie rodze, bo WSZYSTKO bylo inaczej niz za pierwszym razem i zadnej ksiazce nie popadalo
      chyba ze takiej o blyskawicznych porodach
      dwie godziny od pierwszego skurczu....

      Usuń
    4. godzina po wyjsciu z domu...

      Usuń
    5. super szybka Rybeńka:)

      Usuń
    6. taaa
      mialam straszna traume
      co by bylo, gdyby byla pelnia dnia a nie noc i korki??

      Usuń
    7. urodziłabyś w domu, nic by się nie stało.

      Usuń
    8. rybcia to ja tak samie miałam przy drugiej i trzeciej od odpłynięcia wody i pierwszego skurczu 2 godzinki
      pierwszy poród- wody odeszły mi podczas grzybobrania :))
      wróciłam do Wrocka( 40 km) wzięłam prysznic, spakowałam się i pojechałam, a tam jeszcze 2 godzinki
      gdybym na tych grzybach była przy następnych ciążach, dzieci urodziłyby się w aucie :P

      Usuń
    9. lepiej w domu niż w aucie ale jest taki filmik w necie jak koleś jedzie autostradąś, kobieta rodzi a on to cały czas filmuje.

      Usuń
    10. no flasnie
      w sucie bym nie chciala
      mi wody odeszly jak sie polozylam rodzic, przy tych 10 cm....

      Usuń
    11. futi, nie zgodzę się z tym
      syn był owiniety pępowiną- miał szelki, wokół nóżek, wokół szyji i pętla na samej pępowinie
      minuty decydowały o tym czy urodzę go czy nie, szykowali już salę na CC
      w domu by się udusił, bo lekarz usiadł kolanami na moim brzuchu i mi go wycisnął

      Usuń
    12. chodziło mi o to, że w domu nic by się nie stało
      ja po tym doświadczeniu nie zdecydowałabym się nigdy w życiu na poród w domu

      Usuń
    13. ja tez wole szpitale..
      viki, ale przezycie!

      Usuń
    14. no:))
      żebra mnie bolały potem :)

      Usuń
    15. :)))
      biedak zaczął słabnąć, dusił się
      ale wszystko poszło jednak dobrze i miał 9 punktów

      Usuń
    16. o, to nawet superowo!
      u mnie tylko najmlodszy mial tak malo
      za kolor skory
      zgubilam wody ze dwa dni wczesniej chyba....

      Usuń
    17. rybcia, mało ?? :)))
      prawie max

      Usuń
    18. ale ja nie mówię że kobieta ma rodzić w aucie ale takie porody również się zdarzają, tak jak nieplanowane w domu. Czasami mogą być powikłania a nie muszą.
      zresztą czasami to duszenie się dziecka wynika z pozycji w jakiej najczęściej się rodzi - czyli na plecach na wznak. w pozycji stojącej nie ma tylu zaburzeń pracy serca u dziecka.
      Powikłania mogą być zawsze, tak jak życie i śmierć ze sobą współtowarzyszy.

      Usuń
    19. fajnie się czyta te wasze wspomnienia:) dziękuję że się dzielicie:)

      Usuń
    20. kobity uwielbiaja mowic o porodach :))

      Usuń
    21. futi, mi nie chodziło o auto, a o mieszkanie
      sama wiesz, że czasem wszystko wygląda ok i nagle coś się zdarza nieprzewidzianego, więc wolałabym być blisko sprzętu medycznego, bo wołanie karetki, dojazd itd może się okazać, że to zamieni się w tragedię.

      Usuń
    22. poród bez asysty czyli samodzielny jest nie popierany ani przez położne ani przez doulę, natomiast poród domowy jeżeli nie ma przeciwwskazań, odbywany z położną jest tak samo bezpieczny jak szpitalny.
      Oczywiście że lepiej, jak takie akcje jak u Ciebie Viki, odbywają się w szpitalu.

      Usuń
  8. ja tam nie wiem o czym mówicie, miałam cesarkę; nie było źle i nie wiem dlaczego niektóre kobiety tak bronią się przed cięciem ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a temu, ze po dwoch porodach od razu wstalam z lozka i nic mnie juz nie bolalo prawie, zadnych szwow, luz bluz:)))

      Usuń
    2. Klaudia, nie było źle, nikt nie neguje cesarki, po cesarce też może być fajnie, każda kobieta potrzebuje czegoś innego, są różne powikłania lub powody cc i nigdy nikt nie powinien uważać że cc jest w jakiś sposób gorsze.
      ale zawsze jest to zabieg który powinno się wykonywać wtedy kiedy są wskazania.
      Dlatego kobiety bronią się przed cc.

      Usuń
    3. ja przy trzecim marzylam o cesarce
      ale nie mialam i po sie cieszylam :))

      masz 100% racji Futi

      Usuń
    4. oj, chyba kiedyś napisze posta jak ja rodziłam :PPP nie wiem tylko czy to zniesiecie:)

      Usuń
    5. moje porody były zwariowane:D bo ja też nie do końca ten teges:D

      Usuń
    6. takze tego, no...

      tym bardziej opisz!!

      Usuń
    7. opiszę, jak przyjdzie natchnienie

      Usuń
    8. natchnienie wazna rzecz!!

      Usuń
  9. Ja nigdy nie mam się czym "chwalić" - trzy bardziej bolesne skurcze i dzieci gotowe. Moja mama powiedziała że powinnam je rodzić i sprzedawać :)

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj