Poszłyśmy na herbatę i taki koktajl z owoców i mleka (?)
Do pasażu handlowego w Tesco.
Bo był najbliższej,
Pani z obsługi cały czas albo kruszyła lód albo wyciskała w bardzo głośniej wyciskarce marchefki.
Masakra.
Uciekłyśmy stamtąd.
Resztę spotkania spędziłyśmy w aucie.
Nie umawiajcie się nigdy na spotkanie w TESCO.
Ale z Ciocią Michaliną to nawet mogę na deptak do Mielna jechać:)))
A droga do domu z Lao Che.
A tu cały album" Powstanie Warszawskie". Naprawdę warto.
trzeba było między półki ze słodkościami wejść :)
OdpowiedzUsuńa to może kolejnym razem:)
UsuńPustostany lepsze, mowisz?
OdpowiedzUsuńpustostany rządzą:)
UsuńTesz tam myslem
Usuńdeptak w Mielnie?? o nie, nie, moja Futi, tu już przegięłaś.. never!
OdpowiedzUsuńdlaczego? :) jako, że pochodze z koszalina mam sentyment do mielna :D
UsuńMielno - nadmorska dzielnica Poznania:)
UsuńW Tesco tyle korytarzy, było się gdzieś zaszyć z piwkiem na palecie ;)
OdpowiedzUsuńciocia M piwa nie pija, tym bardziej na palecie. bleee
Usuńpaleta z herbatą? :D
Usuńbrzmi lepiej :)
UsuńPolecam Agę Z.
OdpowiedzUsuńZarian?
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=RJprGd5-DpQ
UsuńLubię bardzo:)
Usuńale macie fajnie! Przyjedźcie do mnie w niedzielę!!!!
OdpowiedzUsuńZa Lao - Piątka z plusem!
OdpowiedzUsuńWielbię <3
Cię też .
Ścisk!
fajne te spotkania, miejsce nieważne, ważni ludzie :)
OdpowiedzUsuń