"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

wtorek, 30 lipca 2013

zwyczajny dzień

Goście byli.
Przyjechała matka syna mojego ex męża.
Hm, nieźle to brzmi.
Znaczy matka mojego byłego pasierba.
Niestety bez mojego najstarszego " synusia" za to ze swoim najmłodszym i ze swoją młodszą siostrą, której doulowałam, kiedy jeszcze nie wiedziałam kto to doula.
Bardzo sympatycznie było, tylko jak zawsze za krótko.


A potem tradycyjnie  pojechałam z dziećmi nad jezioro.
Kupiłam im taką deskę do pływania, z takim mocowaniem na rękę, można płynąć nie trzymając jej, dla moich to asekuracja kiedy się zmęczą:

Teraz już nie straszne długie dystanse w wodzie .
Dziś byliśmy na środku jeziora!

22 komentarze:

  1. uprasza się o rozwagę na środku jeziora! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiś głombowaty wyraz pyska ma ta ryba....

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę! pływanie w jeziorze jest znacznie przyjemniejsze od basenu. A mnie nawet deszcze omijają...:(

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj