Dziś ne poszłam do pracy.
Szef sprawiedliwie wysłał kogoś innego.
A ja wolne.
Wybrałam sie na spacer i zakupy do sąsiedniego miasta.
Szłam dość szybko, po chwili dopadła do mnie holenderka i zaczeła nawijać w swoim języku.
No niestety, z holenderskim u mnie na bakier.
Ale po angielsku konwersacja szła ciut lepiej.
Spociłam się, nie wiem czy od marszu w upalny dzień czy od przypominania sobie słówek,:)
Przed centrum handlowym rozstałyśmy się, miło się żegnając.
A w sklepie kolejna holenderka mnie zaczepiła i z nią również musiałam potrenować mój marniutki angielski.
A teraz to chce mi się spać.
Zbyt duży wysiłek umysłowy,:)))
:DD
OdpowiedzUsuńa wiesz ze taki wysilek kalorie zzera
zacznij zaczepiac ludzi i Ty!
Taaa przez ten wysilek jestem wsrod polakow tu uwazana za dziwoląga, chodzic mi sie chce, po co,?
Usuńno pot mnie zalewa od samego czytania :PPP
OdpowiedzUsuńa mnie zimno ztelepało :)
OdpowiedzUsuńPatti
Fakt, od spikania po angielsku to i mnie chyba też chciałoby się spać:-)).
OdpowiedzUsuńto tlumaczy dlaczego ciagle spiaca jestem . :P
OdpowiedzUsuń:))))))))
UsuńFuti, żałuję, że Cię nie było :(
OdpowiedzUsuń:***
Ja też
UsuńJa mieszkam w Holandii 3 lata. Po kilku tyg od przyjazdu zaczęłam się uczyć języka( cały czas się uczę) i dziś mówię płynnie. Nie wyobrażam sobie mieszkać tu i nie móc swobodnie komunikować się. Znajomość języka to podstawa a także lepsza praca
OdpowiedzUsuńZazdroszczę.
UsuńWidzę, że sporo się u Ciebie zmieniło. Życzę poprawienia angielskiego i szybkiej nauki języka holenderskiego! :)
OdpowiedzUsuńAngielski caly czas ćwiczę, holenderski na tą chwilę nie mam mżliwości nauki
UsuńHow do you do?
OdpowiedzUsuńDo you haw haw ;P
Haha, mniej więcej,:))
Usuń