Zostałam wysłana na przymusowy urlop od jutra do piątku.
Trochę jestem zła bo wiąże się to z mniejszym wynagrodzeniem i po za tym łubie swoją pracę.
No ale stwierdziłam że trzeba szukać pozytywów i przestałam tak się tym przejmować.
Spędzę więcej czasu z moim dzieckiem, może w końcu pozbieram pranie z fotela?
A może pojadę z Olkiem na długą wycieczkę rowerowa?
Jutro tylko muszę zrobić porządek z autem, niestety pękła mi felga i od piątku walczy z nią wulkanizator.
może wpadnij do mię poprasować :P
OdpowiedzUsuńrowerem ? :D
Usuńwpadnij rowerem do mnie - pięknie schudniesz przy okazji ;)
UsuńMiło się czyta, gdy ktoś posze, że lubi swoją pracę :)
OdpowiedzUsuńPomyśl, ile kilometrów rowerem zrobisz, jakby tak pododawać, to jeszcze trochę i mnie odwiedzisz :p
:*
OdpowiedzUsuńa potem pójdę ja :P ossa
OdpowiedzUsuńNooooo Ty to tak!
Usuńno mnie urlop nie grozi ;P
OdpowiedzUsuńodpocznę za Ciebie :*
Usuńza mnie, mam nadzieję, już odpoczywasz?
UsuńOczywiście!!!! Alusia nie czujesz?
Usuńnogi mnie bolą. To pewnie po tym chodzonym rowerze :)
Usuńoooooooooo....
OdpowiedzUsuńto kicha
ale przynajmniej rozwiedziesz sie z panem B :)))))) :***
istnieje takie prawdopodobieństwo:)
UsuńRower, tak. też chcę rower :)
OdpowiedzUsuńrower cudowna sprawa:)
UsuńNo ja tam chwilowo urlopowo lobbuję za górami (za lasami...;)
OdpowiedzUsuńAle za rowerem tęskniłam.
no!
Usuń