"Żyjemy a dopóki żyjemy wszystko jest możliwe".- Roz

sobota, 5 lipca 2014

seks i inne takie

W Holandii , pod sam koniec pobytu ( dlaczego tak późno!!!) sie rozochochochochociłam troszkę...
No i teraz mi brakuje.
Ale jak tu poznać kogoś miłego, sympatycznego i chętnego na związek, z prawie czterdziestoletnią grubą babą z dwójką dzieci i stertą problemów?
Do miasta nie jeżdżę, bo mnie nie stać.
Na dyskoteki nie chodzę, bo nie lubię ( chyba że jest to bar w Holandii), a poza tym tam raczej młodzież młodsza ode mnie.
Portal internetowy? Przerabiałam, niestety trafiali się tylko zboczeńcy.
Ogłoszenie na słupie czy napis na szybie samochodu?
Jestem w kropce.
hm.



30 komentarzy:

  1. probuj ten internet
    pare kolezanek ma fajnych mezow!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś... chociaż może?

      Usuń
    2. Moj Wspanialy tez z internetu:)) Lezal na polce to odkurzylam, wzielam i dziala:)

      Usuń
    3. ja tez mam kilka kolezanek co w necie poznaly lepszych facetow niz w realu. ;)

      Usuń
    4. chyba muszę spróbować jeszcze raz.

      Usuń
  2. Może wibrator ? Hmm ??

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest taki dowcip rysunkowy Mleczki,na którym kobieta "większych rozmiarów "prowadzi chudego,mniejszego faceta.I podpis :"poznaliśmy się przez internet":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wystarczy przejść się po ulicy i takich "żartów" jak piszesz, jest mnóstwo
      podejrzewam, że większość szczęśliwych

      Usuń
  4. a tamta znajomość nie ma szans?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemniej - jak mawiał Oskar Wilde - lepiej grzeszyc i żałować, niż żałować, ze sie nigdy nie grzeszylo...

      Usuń
    2. nie żałuję:))) tylko niestety z przyczyn technicznych znajomość pozostanie tylko miłym wspomnieniem. no chyba że wrócę do Holandii, kolega czeka:D

      Usuń
    3. To jesteś w tej Holandii czy nie??? Znowu coś mnie ominęło ???

      Usuń
    4. zawsze myślałam, że to Gałczyński, o tym grzeszeniu :)

      Usuń
  5. Miałam taką klientkę..........baaardzo temperamentną. Pracowała w banku obsługiwała na sali klientów i wiecznie miała ochotę na sex. Babeczka grubo po 40 -tce lekko puszysta, średniej urody. Musiała wysyłać jakieś sygnały bo zdarzało sie jej że goście którzy przychodzili załatwiać sprawy bankowe , wracali za chwilę zostawiając numer telefonu ..........tak poznawała gości na kilka tygodni, miesięcy ...........Miała psa, wychodziła z nim na spacer, wychodził też sąsiad .......i znowu dawała jakieś sygnały , może jakieś feromony słała..........dzisiaj jest jest drugim mężem :)

    Patti

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślałam, że piszesz o mojej koleżance, ale ta moja jest księgową ;)

      Usuń
    2. ja niestety nie wysyłam takich sygnałów:0

      Usuń
    3. nazywają się kurfiki :D

      Usuń
  6. hmm, mam na brudno posta o niemaniu seksu. Może się odważę i go opublikuję :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No i jak tu sie nie złościć???

    OdpowiedzUsuń

Miło by było jakbyś zostawił komentarz, chyba że jesteś trollem to spadaj